Czy kiedykolwiek zastanawialiście się dokąd poprowadziłoby was życie, gdyby w krytycznym punkcie pięć, dziesięć lub dwadzieścia lat temu skręciło nie w lewo, lecz w prawo? Gdyby ktoś przestawił zwrotnicę. Gdyby popędziło innym torem. Albo utknęło na stacji z której nikt nie korzysta. Peron pierwszy, tor pierwszy, pociąg kończy bieg…
Utwór „Lato 76” opowiada prawdziwą historię. „Gdybyś nie zahamował nie byłoby mnie” – śpiewa Artur Rojek, który jako kilkuletni chłopiec niemal zginął pod kołami samochodu. Dziś jest dojrzałym mężczyzną, który zwolnił na chwilę, by przyjrzeć się temu, co bierzemy mylnie za nieuchronną rzeczywistość, a co jest tylko jednym z jej wariantów.
Po odejściu z Myslovitz Artur miał więcej czasu dla siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Dużo podróżował. Po świecie, ale i po swoim mieście. Odwiedzał miejsca, w których kiedyś był, w których coś czuł, kogoś kochał, czegoś się bał. I odwiedzał miejsca w których mógł być, ale nie był wcale lub był nie do końca, niezupełnie, niewyraźnie. Dzięki temu Rojek nagrał bardzo osobisty album „Składam się z ciągłych powtórzeń”. Jak brzmi na żywo? Będzie można to sprawdzić 7 marca w Oskardzie. Początek konińskiego koncertu Rojka zaplanowano na 19.00.
Po odejściu z Myslovitz Artur miał więcej czasu dla siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Dużo podróżował. Po świecie, ale i po swoim mieście. Odwiedzał miejsca, w których kiedyś był, w których coś czuł, kogoś kochał, czegoś się bał. I odwiedzał miejsca w których mógł być, ale nie był wcale lub był nie do końca, niezupełnie, niewyraźnie. Dzięki temu Rojek nagrał bardzo osobisty album „Składam się z ciągłych powtórzeń”. Jak brzmi na żywo? Będzie można to sprawdzić 7 marca w Oskardzie. Początek konińskiego koncertu Rojka zaplanowano na 19.00.

