Jeszcze niedawno widok dzika kojarzył się wyłącznie z lasem. Dziś – coraz częściej towarzyszy nam na osiedlowych ulicach i placach zabaw. Choć nagrania z „dzikiem w mieście” budzą w internecie uśmiech, sytuacja wcale nie jest błaha. To realne zagrożenie dla ludzi, a szczególnie dla dzieci i zwierząt domowych.
DLACZEGO DZIKI PRZYCHODZĄ DO MIAST?
Zdaniem ekspertów Polskiego Związku Łowieckiego zwierzęta w mieście znajdują łatwe pożywienie i nie mają naturalnych wrogów. Wysypiska w pobliżu osiedli, dokarmianie przez ludzi oraz coraz mniejsze granice między lasem a zabudową sprawiają, że dziki przestają bać się człowieka. – To my przyzwyczajamy je do swojej obecności i zachęcamy do powrotu – podkreśla Wacław Matysek z PZŁ.
CZY DZIK JEST NIEBEZPIECZNY?
Dorosły dzik waży nawet 100 kg i biega z prędkością do 40 km/h. Zaskoczony lub przestraszony – reaguje gwałtownie. Najbardziej zagrożone są dzieci i psy. – Pies, który szczeka, prowokuje dzika do obrony. A to nie jest partner do zabawy, ale silne i nieprzewidywalne zwierzę – ostrzega Małgorzata Skwiecińska-Sadowska z PZŁ.
CO ROBIĄ MYŚLIWI I SŁUŻBY?
Interwencje w miastach wymagają współpracy z urzędami i służbami weterynaryjnymi. Myśliwi zakładają bariery zapobiegające migracji zwierząt do miasta, prowadzą działania edukacyjne, a w niektórych rejonach zwiększany jest odstrzał. Kluczowe jednak pozostaje odpowiedzialne zachowanie mieszkańców.
CO MOŻESZ ZROBIĆ TY?
- Nie dokarmiaj dzików – nawet wyrzucone pod krzakiem resztki są dla nich zaproszeniem.
- Zamykaj pojemniki na śmieci – szczelny kosz to skuteczna bariera.
- Nie podchodź, nie filmuj, nie rób zdjęć – to wciąż dzikie zwierzę.
- Wyprowadzaj psa na smyczy – pupil często prowokuje dzika do ataku.
- Zgłaszaj obecność dzików służbom – najlepiej pod numer 112 lub do straży miejskiej.
– Nie chodzi o strach, ale o zrozumienie. To my musimy mądrze wyznaczyć granicę między miastem a lasem – podsumowuje Skwiecińska-Sadowska.


