Drugi dzień z rzędu kierowcy oraz piesi zwracają uwagę na bardzo śliską nawierzchnię, szczególnie na drogach dojazdowych do Konina. Mimo braku opadów śniegu, niskie temperatury oraz wilgoć sprawiają, że na jezdniach i chodnikach tworzy się oblodzenie, które znacząco utrudnia poruszanie się. W wielu miejscach nie zauważono jednak działań prewencyjnych polegających na posypywaniu nawierzchni solą lub innymi środkami ograniczającymi śliskość.
Oblodzenie bez śniegu też stanowi zagrożenie
Choć brak białego puchu może sugerować dobre warunki drogowe, w rzeczywistości ujemne temperatury i wilgoć sprzyjają powstawaniu tzw. czarnego lodu. To właśnie on bywa szczególnie niebezpieczny, ponieważ jest niemal niewidoczny dla kierowców.
Mieszkańcy zwracają uwagę, że w takich warunkach brak reakcji służb może prowadzić do kolizji oraz upadków pieszych. W ich ocenie prewencyjne posypywanie dróg solą powinno być stosowane także wtedy, gdy nie pada śnieg.
Czy miasto powinno reagować wcześniej?
Zgodnie z zasadami zimowego utrzymania dróg, działania służb nie ograniczają się wyłącznie do odśnieżania. Obejmują one również zapobieganie śliskości poprzez posypywanie nawierzchni solą lub mieszankami piaskowo-solnymi.
Pojawia się zatem pytanie, czy w obecnej sytuacji reakcja miasta była wystarczająca oraz czy procedury powinny zostać uruchomione wcześniej, aby zwiększyć bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.
Ciekawostka
Najgroźniejszym zjawiskiem zimowym na drogach jest tzw. czarny lód, który powstaje przy temperaturach oscylujących wokół zera. Jest praktycznie niewidoczny i często pojawia się nocą lub nad ranem, nawet przy bezchmurnym niebie. Właśnie dlatego służby drogowe w wielu miastach prowadzą tzw. akcje prewencyjne, polegające na posypywaniu dróg jeszcze przed wystąpieniem oblodzenia.


