Niestety, nie zawsze wsłuchiwanie się samorządowców w prośby mieszkańców ma sens. Tak właśnie stało się w przypadku uruchomionej na próbę komunikacji miejskiej w Turku. Podobno wiele osób domagało się takiego rozwiązania, a koniec końców pojazd woził kilku pasażerów i powietrze.
O komunikacji miejskiej mówiło się od wielu miesięcy. Przykładowo podczas marcowej sesji głos w tej sprawie zabrał Albin Zańko. Radny informował, że turkowianie zgłaszają propozycję uruchomienia komunikacji autobusowej między osiedlem przy elektrowni, a cmentarzem w Słodkowie. – Starsi ludzi nie zawsze mają możliwość dojazdu na cmentarz i taka komunikacja na pewno by się przydała – mówił radny Zańko, by dać do myślenia innym radnym i burmistrzowi. Z radnym Zańko zgadzała się radna Niespodziańska, która przy okazji postanowiła opowiedzieć o potrzebach mieszkańców os. Spółdzielców. – Generalnie osoby starsze proszą o dojazd do szpitala czyli może zasadne byłoby takie połączenie komunikacji, żeby przejeżdżała również obok tego mojego osiedla. Niektóre osoby starsze proponowały też, by może zrobić punkt, gdzie mogłyby stacjonować taksówki.
Pomysł przerodził się w czyn. We wrześniu podczas X sesji Rady Miejskiej pojawiły się dobre wieści dla osób, które nie korzystają z własnych aut. Władze Turku ogłosiły rychłe uruchomienie komunikacji miejskiej, póki co na próbny okres dwóch miesięcy (październik i listopad). – Cel który chcemy osiągnąć, wprowadzając komunikację jest następujący – określenie, jakie jest faktyczne zapotrzebowanie na te usługi – mówił wtedy wiceburmistrz Czerwiński.