Punkt Sparty w meczu z Obrą

Od remisu 1:1 rozpoczęła wiosenne rozgrywki ligowe konińska Sparta. W sobotę na stadionie przy ul. Łężyńskiej podopieczni trenera Krzysztofa Wasickiego zmierzyli się z dziewiątą w tabeli Obrą Kościan.  
Pierwszą okazję strzelecką gospodarze stworzyli już na początku spotkania, kiedy to po uderzeniu z dystansu Bartłomieja Sieka piłka trafiła w słupek kościańskiej bramki. 

W pozostałej części pierwszej połowy gra toczyła się głównie w środku pola. Sparta przeważała, była lepszym zespołem, ale nie potrafiła tego udowodnić zdobyczą bramkową. W 40. minucie w spojenie słupka z poprzeczką bramki Obry trafił jeszcze Damian Tylak – i to tyle, jeśli chodzi o okazje koninian w pierwszej połowie. 

Goście próbowali przedostać się pod pole karne, ale większość ich akcji kończyła się na ostatnich obrońcach konińskiej Sparty lub na niecelnych strzałach i dośrodkowaniach.

Po przerwie nastąpił przełom. W szatni gospodarzy padło kilka ostrych zdań i po wznowieniu gry koninianie ruszyli z impetem na rywala. 

Po ponownym wyjściu na murawę było widać przemianę w stylu gry drużyny gospodarzy, którzy po zmianie stron zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. W 62. minucie efektownym rajdem popisał się Mariusz Olczyk, jednak w momencie wykończenia akcji zawodnik Sparty minimalnie chybił. 

Pierwszą okazję bramkową przyjezdnych kibice oglądali dopiero w 75. minucie, gdy dwa razy z kilku metrów w Szymona Szymańskiego trafił jeden z zawodników drużny przyjezdnej.

Jak mówi stare piłkarskie porzekadło – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak, chwilę później – w 77. minucie pojedynku, Damian Tylak świetnie uruchomił Michała Zajączkowskiego, który z zimną krwią wykorzystał sytuację „sam na sam” z bramkarzem gości.

Niestety, radość nie trwała długo, gdyż trzy minuty później kapitan drużyny z Kościana – Mariusz Pietrzak wyrównał stan rywalizacji główkując celnie z kilku metrów.

Kluczowym momentem spotkania była ponowna dwójkowa akcja Tylaka i Zajączkowskiego. Pierwszy z wymienionych piłkarzy zagrał celnie do Zajączkowskiego, który został sfaulowany na osiemnastym metrze. Za to zagranie jeden z defensorów Obry został odesłany przez sędziego do szatni.

W doliczonym czasie gry Sparta dwukrotnie mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw nikt nie przeciął dośrodkowania Łajdeckiego, po którym piłka przeleciała przez pole bramkowe. Tuż potem Damian Tylak przestrzelił z 8 metrów. Ostatecznie mecz w Koninie zakończył się podziałem punktów. 



Kuba Wieliński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.