W trakcie koncertu – uśmiechnięta, pogodna ale i refleksyjna. Na zakończenie – nie kryła wzruszenia.
Elżbieta Adamiak ujęła konińską publiczność i sama przez koninian została ujęta. – Czuję tę energię i dziękuję państwu za nią, pożegnała się artystka, która była gościem drugiego dnia Tryptyku zaduszkowego „Nie wszystek umrę”, który co roku odbywa się w kościele św. Wojciecha w Koninie – Morzysławiu.
– To szczególny czas, mówi Elżbieta Adamiak, sama pożegnałam wiele osób, które odeszły zdecydowanie za szybko i na własne życzenie. W takich chwilach pamięć o nich wraca – mówi artystka.

