Wracamy do rozmowy na temat tarapatów, w jakie wpadają klienci. Nie czytamy umów, albo ich nie rozumiemy a wstydzimy się dopytać. Nie porównujemy cen i przepłacamy – zwłaszcza domokrążcom. Nie troszczymy się o dokumenty – umowy kupna, które są podstawą reklamacji i w niektórych przypadkach – podstawą zwrotu towaru. O nasze naiwności, niewiedzy, manipulujących nami sprzedawcach w rozmowie Sławka Zasadzkiego z Bernadetą Szmytką – powiatowym rzecznikiem konsumentów.