Jak powinna wyglądać dobra lekcja wychowania fizycznego dowiedzieli się dziś w hali sportowej przy ul. Popiełuszki nauczyciele tego przedmiotu z naszego regionu. Dowiedzieli się, albo przypomnieli sobie. Nie jest bowiem tajemnicą, że wielu wuefistów podczas lekcji nie praktykuje zdobytej na uczelni wiedzy.
– Część z nas jest po prostu leniwa i prowadzi tzw. lekcje „na macie” – macie piłkę i grajcie – mówi jeden z konińskich nauczycieli. – W ten sposób nie zmotywujemy dzieci do czynnego uczestnictwa w zajęciach. Skoro nam się nie chce, to dlaczego ma się chcieć dzieciom? – dodaje wuefista z naszego miasta.
Problem dostrzega także jeden z organizatorów dzisiejszego spotkania – dziekan Wydziału Kultury Fizycznej i Ochrony Zdrowia na konińskiej PWSZ – doktor Piotr Inerowicz. Dlaczego w ogóle nauczyciele pozwalają sobie na taką bierność? – Powodów jest kilka – mówi Inerowicz.
– Część z nas jest po prostu leniwa i prowadzi tzw. lekcje „na macie” – macie piłkę i grajcie – mówi jeden z konińskich nauczycieli. – W ten sposób nie zmotywujemy dzieci do czynnego uczestnictwa w zajęciach. Skoro nam się nie chce, to dlaczego ma się chcieć dzieciom? – dodaje wuefista z naszego miasta.
Problem dostrzega także jeden z organizatorów dzisiejszego spotkania – dziekan Wydziału Kultury Fizycznej i Ochrony Zdrowia na konińskiej PWSZ – doktor Piotr Inerowicz. Dlaczego w ogóle nauczyciele pozwalają sobie na taką bierność? – Powodów jest kilka – mówi Inerowicz.