W poniedziałek przed południem ofiarą naciągacza padła 53-letnia mieszkanka Konina.Najpierw do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się z imienia i nazwiska za jej kuzyna. Prosił o pomoc. Powiedział, że spowodował wypadek samochodowy, podczas którego pasażerka auta, w które rzekomo uderzył, trafiła do szpitala. W tej sytuacji mąż rannej kobiety, by uniknąć kłopotów z Policją, miał od niego zażądać 40 tys. zł. W kolejnej rozmowie oszust podał miejsce, gdzie na czekać jego zaufany kolega, zapewniając, że w jego imieniu odbierze pieniądze uszykowane w kopercie.
Koninianka nie miał takiej kwoty w domu. Po namowach rzekomego kuzyna, pieniądze wybrała z banku. O umówionej godzinie i w wyznaczonym miejscu przekazała czekającemu na nią mężczyźnie kwotę 30 tys. Cały czas pokrzywdzona wierzyła, że ma do czynienia z kuzynem i jego zaufanym kolegą . Zgłaszająca przekonała się, że została oszukana, następnego dnia, gdy zadzwoniła do swojego kuzyna.