Niezastąpiony Pan Śniegocki z Koła, który kilka dni temu, jako pierwszy zameldował nam o przylocie bocianów, dziś opisuje swoją przygodę z jenotem.
"Tydzień zaczął się ekstremalnie. Godz. 13 wezwanie do uwięzionego jenota w studzience kanalizacyjnej na 7 m głębokości. Dwa wozy strażackie, pełna gotowość do akcji. Ustawiono mi trójnóg z wyciągarką, ubrałem się w uprzęż i do dziury.
Po 5 minutach jenot był już w klatce transportowej."
- Reklama -

