Od początku starcia z jednym z pretendentów do awansu do II ligi grający w zaledwie siedmioosobowym składzie (przy 11 zawodnikach w drużynie przeciwnika) koszykarze MKS postawili rywalom trudne warunki. W połowie kwarty koninianie prowadzili 14:8. Kilka minut później goście tracili już tylko jedno oczko. Taki stan utrzymał się do końca pierwszej kwarty, którą koninianie wygrali 18:7. Dodajmy, że w tej części rywalizacji po stronie MKS za trzy punkty trafiali: Tomasz Grabianowski i Jakub Rogulski.
Kolejne trzy punkty podopieczni Katarzyny Motyl dopisali do swego konta w drugiej dziesięciominutówce. Ćwiartka nr 2 zaczęła się jednak od przewagi gości, którzy w pewnym momencie wyszli na sześciopuntkowe prowadzenie. MKS konsekwentnie odrabiał stratę i między innymi dzięki rzutom za trzy Tomasza Grabianowskiego i Rafała Marszałka (po dwa celne trafienia zza linii 6 m i 75 cm) trzecia kwarta zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 43:39.
Także od dwóch celnych rzutów za trzy koninianie rozpoczęli drugą połowę. Po czterech minutach ich prowadzenie wzrosło do czternastu oczek. Niestety, w końcówce trzeciej kwarty lepszy był Sokół, który zdołał zredukować stratę do zaledwie trzech punktów. Przed decydującym starciem było 66:63 dla MKS. W ostatnich dziesięciu minutach w grze grających w węższym składzie koninian pojawiło się zmęczenie. To przełożyło się na koncentrację w grze obronnej. W poczynania konińskiej drużyny wdarło się zniecierpliwienie i nerwówka. Wszystko to skutkowało zdecydowanie lepszym wynikiem przyjezdnych, którzy przy zaledwie dziewięciopunktowym dorobku MKS dopisali do swego konta aż 30 oczek.
Kolejne trzy punkty podopieczni Katarzyny Motyl dopisali do swego konta w drugiej dziesięciominutówce. Ćwiartka nr 2 zaczęła się jednak od przewagi gości, którzy w pewnym momencie wyszli na sześciopuntkowe prowadzenie. MKS konsekwentnie odrabiał stratę i między innymi dzięki rzutom za trzy Tomasza Grabianowskiego i Rafała Marszałka (po dwa celne trafienia zza linii 6 m i 75 cm) trzecia kwarta zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 43:39.
Także od dwóch celnych rzutów za trzy koninianie rozpoczęli drugą połowę. Po czterech minutach ich prowadzenie wzrosło do czternastu oczek. Niestety, w końcówce trzeciej kwarty lepszy był Sokół, który zdołał zredukować stratę do zaledwie trzech punktów. Przed decydującym starciem było 66:63 dla MKS. W ostatnich dziesięciu minutach w grze grających w węższym składzie koninian pojawiło się zmęczenie. To przełożyło się na koncentrację w grze obronnej. W poczynania konińskiej drużyny wdarło się zniecierpliwienie i nerwówka. Wszystko to skutkowało zdecydowanie lepszym wynikiem przyjezdnych, którzy przy zaledwie dziewięciopunktowym dorobku MKS dopisali do swego konta aż 30 oczek.
MKS MOS Konin: Mateusz Skowronek (16), Rafał Marszałek (16), Kamil Biernacki (13), Tomasz Grabianowski (9), Jakub Rogulski (9), Jakub Musioł (7), Dawid Bobrowski (5).
Po meczu rozmawialiśmy z trenerem seniorów konińskiego MKS MOS – Katarzyną Motyl.
