Wczoraj późnym popołudniem do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił mężczyzna z informacją o ładunkach wybuchowych, jakie miały zostać podłożone w torbach w okolicach Sejmu i Belwederu.Policjanci z Wydziału Kryminalnego KMP w Koninie szybko ustalili kim jest sprawca alarmu i wszyscy funkcjonariusze pełniący w tym czasie służbę na ulicach Konina otrzymali o nim informacje. Krótko po 21:00 w okolicach dworca PKP zauważyli go dzielnicowi. Podczas zatrzymania 56-latek z Konina miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Dzielnicowi osadzili go w policyjnym areszcie. Zanim zdążył wytłumaczyć policjantom, że jego telefon to był głupi żart, na nogi postawione zostały odpowiednie służby w Warszawie. Policyjni pirotechnicy sprawdzili wspomniane budynki i teren wokół nich. Nie znaleźli na szczęście nic, co wymagałoby ewakuacji przebywających tam ludzi.
Jutro 56-latek usłyszy zarzut zawiadomienia o nieistniejącym zagrożeniu dla życia lub zdrowia wielu osób (…). Za swój wybryk może spędzić za kratami nawet 8 lat.