2-letni Fabianek z Sampolna znowu cierpi, a do końca zbiórki zostało już niewiele – nie bądź obojętny!
Fabianek z Sampolna to chłopiec, który niedawno cudem uniknął śmierci. Po intensywnej terapii, śpiączce i leczeniu ratującym życie wrócił do domu. Rodzice mieli nadzieję, że najgorsze już za nimi. Niestety, choroba zaatakowała ponownie. Maluch potrzebuje intensywnej rehabilitacji i leczenia, a także przystosowania domu do jego potrzeb. Rodzina nie jest jednak w stanie samodzielnie zgromadzić tylu środków. Dlatego potrzebna jest pomoc.
Nic nie zapowiadało, że ten dzień zmieni życie Fabianka
Wszystko zaczęło się nagle, gdy 11 marca Fabianek miał problem z oddychaniem. Wcześniej chorował na zapalenie oskrzeli – jak wiele dzieci w jego wieku, lecz tym razem było inaczej.
Stan chłopca błyskawicznie się pogarszał. W szpitalu w Koninie wykonano prześwietlenie – wyniki były alarmujące. Natychmiast przewieziono go do Poznania, gdzie wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną. Chłopiec przestał samodzielnie oddychać. Dlatego lekarze podjęli decyzję o zastosowaniu ECMO – urządzenia, które przez dziewięć dni zastępowało pracę jego serca i płuc.
Życie Fabianka wisiało na włosku. Na szczęście – wydarzył się cud. Organizm dziecka zaczął samodzielnie funkcjonować. Po wielu tygodniach udało się wrócić do domu, lecz wymaga on rehabilitacji i dalszego leczenia. Dlatego rodzina uruchomiła zbiórkę na: https://www.siepomaga.pl/fabian-pienkowski.

Rehabilitacja przerwana. Nadzieja znów się oddala
17 kwietnia Fabianek był już w domu. Codziennie ćwiczył. Jadł samodzielnie. Podejmował pierwsze próby chodzenia z pomocą drugiej osoby. Rodzice czuli ulgę.
Jednak zaledwie miesiąc później wszystko się zmieniło. Jego osłabiony organizm zaatakowało kolejne zapalenie oskrzeli. Potrzebna była tlenoterapia, a rehabilitacja została wstrzymana. To cios dla dziecka, które z tak ogromnym wysiłkiem odzyskiwało siły.

To już ostatnia prosta. Razem możemy mu pomóc
Zbiórka dla Fabianka dostępna na: https://www.siepomaga.pl/fabian-pienkowski zbliża się do końca. Potrzeba jeszcze tylko trochę, by zapewnić mu leczenie, sprzęt, codzienną rehabilitację w domu i bezpieczny transport medyczny. Jego rodzice wychowują piątkę dzieci. Dlatego nie są w stanie sami udźwignąć kosztów, które liczone są w tysiącach złotych miesięcznie.

