Marianna Dobrowolska, mimo 87 lat, zachwyca energią i pasją porównywalną do trzydziestolatki. Cztery razy pokonała niemal 7 tysięcy kilometrów w jedną stronę, aby dotrzeć na Syberię i spełnić swoje marzenie – pracować w Wierszynie, niewielkiej wiosce polskiej w sercu tajgi. W międzyczasie projektuje i wykonuje stroje ludowe, prowadzi ogródek i opiekuje się kurami, czyta po kilka książek naraz, robi domowe przetwory i stale myśli o powrocie na Syberię.
Wyśniona Wierszyna i życie wśród ludzi
W Wierszynie pani Marianna pracowała jako nauczycielka języka polskiego, ucząc dzieci polskie tradycje i kochając je jak własne. Jej droga nie była łatwa – półtora roku zabiegała o wyjazd, kontaktując się z władzami Wierszyny, Irkucka, Ambasadą Polski w Rosji, a nawet Ministerstwem Oświaty. Wreszcie marzenie się spełniło. W Wierszynie mieszka wielu Polaków, ale także Rosjanie, Ukraińcy, Litwini, Buriaci i Tatarzy, co nadaje wiosce wyjątkowy, międzykulturowy charakter.
– Pierwszy mój wyjazd był w październiku, a śnieg już leżał. Syberia jest cudem Natury. Drzewa tak ogromne, że nie widać ich wierzchołków, śnieg skrzypi pod butami, powietrze jest suche i zdrowe. Uwielbiam zimę na Syberii – wspomina pani Marianna.
Nie kocha tylko przyrody, lecz przede wszystkim ludzi – serdecznych, otwartych i gościnnych. Bywała zapraszana na wesela, pełniła funkcję matki chrzestnej, a w domu w Wierszynie do dziś wisi tabliczka: „Dom Marianny Dobrowolskiej”.
Domek z niebieskimi okiennicami pod Koninem
Choć wyjeżdżała cztery razy, jej mąż Józef i syn Radek zawsze wspierali jej misję. Pani Marianna tęskniła za wioską, jej mieszkańcami i wyjątkowym klimatem Syberii. Wzorem syberyjskiej chatki jej rodzina wybudowała jej pod Koninem mały domek z niebieskimi okiennicami, w którym może pielęgnować wspomnienia i czuć atmosferę ukochanej Wierszyny.
Spotkanie pani Marianny w Bibliotece Magnetycznej przyciągnęło ponad 40 seniorów, którzy z zaciekawieniem słuchali jej opowieści. Rozmowy o podróżach, ludziach i tajdze trwały długo po części oficjalnej, a emocje były niezwykle silne.
Pani Marianna marzy, by kiedyś wrócić do Wierszyny ostatni raz – podróż koleją transsyberyjską wciąż czeka na spełnienie.






