Sokół Kleczew pokonał Nielbę Wągrowiec 2:0. Zawodnicy Tomasza Mazurkiewicza po raz szósty z rzędu wygrali swoje ligowe spotkanie i po raz szósty z rzędu nie stracili bramki!
W mecz dobrze weszli goście, którzy już w piątej minucie mogli otworzyć wynik tego pojedynku, ale Błażej Nowak oddał niecelny strzał spoza pola karnego. Chwilę później Karol Gregorek groźnie dośrodkował w pole bramkowe „biało – zielonych”, ale tam na posterunku stał Robert Jędras, który wybił futbolówkę na aut.
Gospodarze doszli do głosu w 14. minucie, kiedy to Jakub Dębowski wprowadził piłkę w pole karne, zagrał piętą do Arkadiusza Bajerskiego, ale jego strzał został zablokowany. Po tej akcji zrodziła się kontra Nielby. Dośrodkowanie Błażeja Nowaka, strzał głową Karola Gregorka i fantastyczna postawa w bramce dobrze dysponowanego Bartosza Pawłowskiego.
Kleczewianie zagrażali gościom także spoza pola karnego, a strzelali Łukasz Urban i Damian Augustyniak z rzutu wolnego, jednak za każdym razem nie udawało się wpakować piłki do siatki. W 34. minucie dośrodkowywał Michał Goliński, głową uderzał Łukasz Jasiński i tuż po tym strzale wywiązał się kontratak Sokoła. Dobrym prostopadłym podaniem został uruchomiony Arkadiusz Bajerski, ale o krok szybszy był bramkarz gości – Michał Pytkowski. W pierwszej połowie nie ujrzeliśmy bramek, ale emocji nie brakowało.
W mecz dobrze weszli goście, którzy już w piątej minucie mogli otworzyć wynik tego pojedynku, ale Błażej Nowak oddał niecelny strzał spoza pola karnego. Chwilę później Karol Gregorek groźnie dośrodkował w pole bramkowe „biało – zielonych”, ale tam na posterunku stał Robert Jędras, który wybił futbolówkę na aut.
Gospodarze doszli do głosu w 14. minucie, kiedy to Jakub Dębowski wprowadził piłkę w pole karne, zagrał piętą do Arkadiusza Bajerskiego, ale jego strzał został zablokowany. Po tej akcji zrodziła się kontra Nielby. Dośrodkowanie Błażeja Nowaka, strzał głową Karola Gregorka i fantastyczna postawa w bramce dobrze dysponowanego Bartosza Pawłowskiego.
Kleczewianie zagrażali gościom także spoza pola karnego, a strzelali Łukasz Urban i Damian Augustyniak z rzutu wolnego, jednak za każdym razem nie udawało się wpakować piłki do siatki. W 34. minucie dośrodkowywał Michał Goliński, głową uderzał Łukasz Jasiński i tuż po tym strzale wywiązał się kontratak Sokoła. Dobrym prostopadłym podaniem został uruchomiony Arkadiusz Bajerski, ale o krok szybszy był bramkarz gości – Michał Pytkowski. W pierwszej połowie nie ujrzeliśmy bramek, ale emocji nie brakowało.
- Reklama -