Zakaz wypowiadania się do mediów dostałem dla mojego dobra – mówi ksiądz Adam Boniecki. Widownia przyjęła żart oklaskami.Ponad 130 osób wzięło udział we wczorajszym spotkaniu z księdzem Adamem Bonieckim. Wieloletni redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego, jego felietonista, znawca pontyfikatu papieża Jana Pawła II gościł w Starym Mieście w ramach programu promocji czytelnictwa realizowanego przez Bibliotekę Publiczną Gminy Stare Miasto. W rozmowie z prowadzącym spotkanie Sławkiem Zasadzkim opowiedział o początkach swojej kariery dziennikarskiej, znajomości z Karolem Wojtyłą i roli Kościoła we współczesnym świecie. A rolą tą – według księdza Bonieckiego nie jest pomnażanie liczby wyznawców mierzonej frekwencją na mszach, lecz doprowadzenie ludzi do zbawienia. Ksiądz przypomniał historię zakazu wypowiadania się do mediów, jaki otrzymał od zakonnych przełożonych a było to po jego wypowiedzi na temat jasełkowego satanizmu Nergala – lidera grupy Behemot oraz po rozmowie z Moniką Olejnik, której na pytanie czy krzyż w Sejmie powinien wisieć, czy nie – odpowiedzial, że obie odpowiedzi sa poprawne. – Uważam, że walka o krzyż w parlamencie nie jest istotą ewangelizacji – tłumaczył w Starym Mieście ksiądz Boniecki.
Wśród głosów od czytelników i admiratorów księdza, bo z nich głównie składało się audytorium znalazły się prośba o przepis na radę parafialną, pytanie o rolę katolików świeckich w Kościele i dużo uznania dla tolerancji, otwartości i gotowości do dialogu ze strony jednego z ważniejszych publicystów katolickich.
Wśród głosów od czytelników i admiratorów księdza, bo z nich głównie składało się audytorium znalazły się prośba o przepis na radę parafialną, pytanie o rolę katolików świeckich w Kościele i dużo uznania dla tolerancji, otwartości i gotowości do dialogu ze strony jednego z ważniejszych publicystów katolickich.

