Kiedy na miejsce wezwano policję, ze stodoły wydobywały sie kłęby dymu, a w środku budynku był winowajca. Kiedy mundurowi wezwali go do wyjścia, pojawił się przed nimi z widłami w rękach. Na polecenie policjanta narzędzie odłożył na bok. Okazało się, że 55-letni mężczyzna była pijany, funkcjonariusze znaleźli przy nim zapałki i zapalniczkę.
Strażacy ugasili pożar, który wywołał 55-latek. Straty są znaczne – spaliło się 400 kostek siana oraz fragmenty stodoły. Wstępnie pokrzywdzeni oszacowali straty na ponad 40 tysięcy złotych.
i znów najlepiej niedoinformowani