Chciałbym zabrać głos w temacie – sławnej już – kładki pieszo-rowerowej nad odcinkiem "B" autostrady A1 Piotrków Trybunalski – Kamieńsk, który stanowi część odcinka Piotrków Trybunalski – Częstochowa. Dlaczego jest o niej głośno? Ponieważ – chociaż jest przystosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami – budzi spore kontrowersje.
Kładka nazywana jest w mediach "monumentalną". I tak też myślą o niej niektórzy ludzie. Nie jest to pierwsza konstrukcja tego typu w naszym kraju, która wzbudza takie emocje. Przykładem są chociażby Siedlce. Ale my aż tak daleko szukać nie musimy. Całkiem niezłych rozmiarów podjazd znajduje się przy Bazylice w Licheniu. A to zaledwie kilkanaście kilometrów stąd.
Osobiście nie będę się śmiał z kładki pieszo-rowerowej nad odcinkiem "B" autostrady A1. Sam jestem osobą z niepełnosprawnością wrodzoną, poruszam się na wózku inwalidzkim samodzielnie od przeszło dwudziestu lat i rozumiem różnicę pomiędzy przystosowaniem obiektu do potrzeb osób z niepełnosprawnościami i brakiem takiego dostosowania.
Na początku sierpnia 2017 roku w innym lokalnym medium relacjonowałem koniec "żywota" kładki nad torami w Koninie. Stara, zniszczona i zardzewiała kładka była w bardzo złym stanie technicznym. Na jej miejscu powstał tunel. Lokalni mieszkańcy przez dłuższy czas walczyli o to rozwiązanie.
Pomny wszystkich wydarzeń związanych z walką o legalne i dostępne dla wszystkich (czyli rowerzystów, rodziców z dziećmi w wózkach oraz osób z niepełnosprawnościami czy osób starszych) uważam, że nawet jeżeli tego typu rozwiązania architektoniczno – techniczne mogą powodować uśmiech lub nawet pozorne przerażenie i można mu wytknąć pewne niedodskonałości, to jednak zawsze lepsze jest istnienie takiego udogodnienia, niż jego nieistnienie. Wciąż jeszcze wiele obiektów takiego przystosowania nie posiada, choć to się powoli zmienia.
Pojawiają się też głosy, że "może lepsza by była winda". Może tak, a może nie. Z jednej strony bowiem jest ona często wygodniejsza i przemieszczanie się nią nie wymaga zbyt dużego wysiłku, ale jednak bywa to rozwiązanie wadliwe techniczne. Czasem nawet bardzo często. I co wtedy? I tak trzeba przemieszczać się po schodach. Pochylnie są w gruncie rzeczy mniej zawodne.
Zanim więc ktoś zacznie się z takiego rozwiązania śmiać albo je krytykować, warto spojrzeć na nie z perspektywy innej osoby. Osoby, która takiego przystosowania może potencjalnie bardzo potrzebować.
Robert Woźniak