Krówki kojarzą mi się z okupacją, a więc nie najlepiej. W czasie niemieckiej okupacji Polacy mogli kupić jedynie minimalne ilości podstawowych artykułów spożywczych. A i tak królowało powszechnie słowo „ersatz” czyli coś zastępczego, sztucznego. Był więc sztuczny miód zamiast pszczelego, margaryna zamiast masła, cykoria zamiast kawy, „ jajka w proszku” zamiast prawdziwych. No ale były dzieci a rodzice kochali je w czasie wojny tak samo , a może jeszcze bardziej niż w czasie pokoju. I bardzo chcieli w jakiś sposób zrobić im radość i przyjemność. Można było więc, od czasu do czasu lub , jak to się mówiło : „ od wielkiego dzwonu” własnoręcznie zrobić cukierki. Krówki właśnie
Gdy odrzucimy okupacyjne konotacje, przyznać musimy, że krówki domowej roboty są smaczne, atrakcyjne i zdrowe. Więc może tak, pod koniec wakacji, zrobimy własnoręcznie cukierki dla swoich dzieci lub … wnuków.
Skład
- 300ml mleka skondensowanego, niesłodzonego mleka
- 150g cukru
- 65g masła ( w czasie okupacji była to oczywiście margaryna)
- Jeśli lubimy – łyżeczkę cukru waniliowego
Przygotowanie:
Wszystkie składniki rozpuścić w garnku z grubym dnie i gotować na małym ogniu ciągle mieszając- aż masa nabierze bezowego koloru i będzie gęsta- długo gęstnieje-ok. 30-40 minut, ale jak już zacznie to bardzo szybko wszystko się dzieje i łatwo można przypalić masę. Gotową masę przelać do foremki wyłożonej folią spożywczą- najlepiej małej by dało się ją pokroić w cukierki, folię posmaruj masłem- krówki łatwiej od niej odejdą. Odstawić do przestygnięcia.
Formę wstawić do lodówki na kilka godzin. Gdy masa zastygnie pokroić ją w sześciany
Miłej zabawy i smacznego
Ciocia Melania