Broń Boże nie zamierzam propagować alkoholu, gdyż powszechnie wiadomo, że jest szkodliwy. No chyba, że od święta, no chyba, że w małych ilościach, no chyba, że nalewkę, no chyba, że „ ku zdrowotności”.
Ponieważ zbiegły się te wszystkie przyczyny zdradzić pragnę stary przepis na nalewkę adamowską.
Bierzemy drewno świeżo ściętego dębu. Tniemy je na małe szczapki ( tak mniej więcej 2 x2 x4 cm). Szczapki wkładamy do garnka i zalewamy gorącą wodą na 20 minut.
Po upływie 20 minut zlewamy wodę. Rozkładamy drewienka na blasze do pieczenia i wkładamy do piekarnika, gdzie prażymy je przez 2 godziny w temperaturze 250 stopni Celsjusza.
Ostudzone drewno ( powinno być lekko sczerniałe) układamy ciasno w słoiku i zalewamy spirytusem.
Po dwóch tygodniach otrzymujemy ekstrakt, który rozpuszczamy z alkoholem około 35 %.
Otrzymana nalewka powinna mieć lekko brązowy kolor i smakiem przypominać starkę.
Pozdrawiam serdecznie i świątecznie
Ciocia Melania