Robert D. posługiwał się fikcyjnymi rachunkami za transakcje, które nie miały miejsca. Od właściciela szkółki roślin ozdobnych otrzymywał dokumenty na zakup sadzonek. Potem powiadomił policję o rzekomej kradzieży 200 tysięcy sztuk roślin o łącznej wartości pięciuset tysięcy złotych. Ich zakup sfinansowany był między innymi z pieniędzy Unii Europejskiej.
Ani Robert D., ani właściciel szkółki roślin ozdobnych, nie przyznają się do stawianych im zarzutów.
(Zdjęcie ze strony Sądu Rejonowego w Koninie)