Przed wojną Niesłusz był na tyle daleko od Konina, że moja ciocia Leokadia wraz z mężem i dwójką dzieci, jeździła do Niesłusza „ na letnisko”.
W jednej dorożce jechała ciocia Leokadia z rodziną i gosposią, w drugiej wieziono wszystko co na tak daleką wyprawę było potrzebne : garnki, poduszki, piernaty, pościel, naczynia itp.
Potem, dość nieoczekiwanie Niesłusz bardzo się zbliżył do Konina. Na tyle blisko, by w końcu dzielnicą Konina zostać.
Zdjęcie ukazuje „ trochę inny Niesłusz” z lat sześćdziesiątych. Pochodzi ono z zbiorów Pana Grzegorza Ziółkowskiego. Bardzo dziękujemy .Jednocześnie prosimy i innych Czytelników o udostępnienie swoich fotograficznych ciekawostek.