„ Kiedy premier wyjdzie z wody, zaraz szamie moje lody”
„ Moja babcia chorowała, jadła lody, ozdrowiała” – takie reklamowe wierszyki wykrzykiwali sprzedawcy lodów.
W Sopocie raczej niż w Koninie. No ale i w Koninie mięliśmy sprzedawców i producentów lodów. Nim w sklepach PSS pojawiły się dwa gatunki „ lodów na patyku”, ( waniliowe i kakaowe) poczuć „ boski smak” można było tylko kupując lody u obwoźnego sprzedawcy. Ot taki socjalistyczny raj… Pote, pierwszą lodziarnię ze stolikami otworzył Pan Kral na ulicy 3 Maja. No a potem pojawiła się moda na „ lody włoskie”.
Dzisiejsze zdjęcie wykonane zostało w końcówce lat pięćdziesiątych, przed bramą Liceum Pedagogicznego w Morzysławiu.
Lody sprzedawał pan Śmietanowski z wózka.