Promenada na miarę możliwości władzy

Zapraszam na jesienny spacer po pustym (jak zwykle) Bulwarze. Spacer zaczniemy od strony wschodniej, gdzie nieznani bohaterowie zawiesili kiedyś tablicę z nazwą ulica Cara i Sułtana.

Na początek urokliwe jezioro, które powstało w wyniku zasypania, chyba niechcący, kanału doprowadzającego wodę pod drewniany pomost. Zaraz po otwarciu Bulwaru często przepływali tutaj kajakarze. Być może to przyroda sama wzięła sprawy w swoje ręce i naniosła piasek skutecznie odcinający  ten fragment od Warty. Dzięki temu, w ciepłe, letnie wieczory, mogliśmy zadumać się przy skrzeku żab i odganiając się od komarów zrobić małą rozgrzewkę przed dalszym spacerem.

Zaraz za jeziorkiem możemy wejść na drewniany pomost donikąd. Kiedyś dochodził aż do Warty, niestety rzeka spłatała nam brzydkiego figla i po prostu obniżyła znacznie poziom, przy okazji likwidując tak oczekiwane przez mieszkańców rejsy tramwajem wodnym Pociejewo 1. Po lewej stronie pomostu malutki kanał. Możemy w nim zaobserwować bujną florę wyrywającą ten skrawek z rąk człowieka. Istnieje legenda miejska na temat tego miejsca – kilka lat temu opanował tą część Bulwaru bóbr. Należy to chyba włożyć między bajki, bo przecież bobry unikają obecności człowieka, a przecież na Bulwarze od czasu do czasu ktoś się pojawia.

Kilkadziesiąt metrów dalej plaża miejska, zachęcająca do wypoczynku swoim złotym piaskiem. Tłumnie oblegana lata, mimo, że jakaś niewidzialna ręką postawiła tam znak „zakaz kąpieli”. Wydaje się być mocno prawdopodobne, że tablicę ustawił koniński MOSiR, pragnąć przekierować tłum chętnych kąpieli i plażowania ludzi na daleką plażę miejską w Gosławicach. Być może jednak przyczyną jej ustawienia jest pełne glonów bajorko obok, w którym zanurzenie się choć na chwilę grozi poważnymi powikłaniami dermatologicznymi. Także to miejsce ma swoja legendę – podobno, gdy zapada noc i Bulwar bywa niekiedy nieoświetlony, swoją ciemnię organizują tam kółka fotograficzne, wywołując w tym miejscu negatywy zdjęć.

Przechodzimy pod Mostem Toruńskim i dochodzimy do miejsca, które pierwotnie miało być mariną. Projektanci nie przewidzieli jednak siły żywiołu wody, która w ciągu kilku lat przerobiła ten fragment Bulwaru na platformę dla ptaków. Maja tutaj świetne warunki, cały nieduży basenik jest ostoją glonów, które ptactwo wodne tak bardzo uwielbia. Piaszczysta plaża wykorzystywana jest niekiedy jako miejsce wypoczynku. Widywano tutaj także samochody terenowe – trudne warunki kuszą miłośników off-road.

Nie tylko ptactwo wodne uczyniło sobie Bulwar swoja stołówką. Wypalona słońcem trawa na stokach Bulwaru ułatwia także zbiorowe żywienie stadom gawronów, które bez zbytniego kłopotu, przebijania się przez bujną trawą, znajdują tutaj smakołyki dla siebie.

Miłośnicy wykopalisk archeologicznych jak i nowoczesnego budownictwa, bez trudu będą mogli zaobserwować materiały jakich użyto podczas umacniania bulwarów – na całe dla nich szczęście przyroda także to odsłoniła. Przy okazji nadaje Bulwarowi nowoczesny wygląd – brawa dla projektanta!

Coś dla siebie znajdą także konińscy rowerzyści. Kilka niespodziewanych pułapek przyprawi ich zapewne o spory zastrzyk adrenaliny, to naprawdę trudny tor. A to jeszcze nie koniec niespodzianek – gdy będą chcieli napompować zniszczone na bruku koła czeka ich  mała niespodzianka w stacji naprawy rowerów – zepsuta pompka! Następna stacja jest przy dworcu PKP, wypada zyczyć miłego spaceru z rowerem na karku. Sport to zdrowie.

Bulwar posiada odpowiednie systemy zabezpieczeń. z każdej strony. Przykładem dobrze zabezpieczony przed spychaniem przez wodę pomost dla kajakarzy ( ten który zastępuje w złą stronę postawiony slip), albo podnóże skarpy dobrze oznaczone biało-czerwona taśmą – nie sposób w nią wpaść, no, chyba, że zgasną latarnie na Bulwarze.

Wracając górnym tarasem do miejsca z którego zaczęliśmy nasz spacer trafiamy na miejsce, które jako jedyne wydaje się być tutaj tknięte ludzką ręką. Dzika przyroda jeszcze go nie zawłaszczyła. To senny Budynek Usług Publicznych, w którym kiedyś miał być kapitanat dla naszej jednostki pływającej Pociejewo 1. Okolica jest tu zadbana, można sobie wypocząć po trudach naszego spaceru na wygodnych, drewnianych leżakach.

Kończymy już naszą wycieczkę. Obejrzeliśmy właśnie dokładnie ponad 900 metrów sztandarowej inwestycji konińskich władz, wybudowanej kosztem 14 mln. zł, która miała połączyć Konin z rzeką. Od pięciu lat nie ma żadnego pomysłu na jego wykorzystanie. Podobno wydziały Urzędu Miejskiego pracują nad koncepcją co zrobić z tym fantem, gdy minie już okres unijnej karencji. Kilka lat temu ogłoszono nawet konkurs na aktywizację Bulwaru. Wygrał projekt kuriozalny, pochwalono się nim, wręczono główna nagrodę i nadal cisza panuje w tym miejscu  – projekt możecie przeczytać tutaj. Powstaje właśnie plan rewitalizacji Starówki, na całe szczęście dla Bulwaru teren ten został uznany za obszar zdegradowany. Zastanawiać się tylko można ile będzie nas kosztować rewitalizacja…. nie, nie rewitalizacja, ale reanimacja tego trupa.

Waldemar Duczmal Akcja Konin

Jesienny spacer po Bulwarze Nadwarciańskim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.

Facebook
Instagram
YouTube
Follow by Email