Wysoka porażka, ale i całkiem przyzwoita gra – przynajmniej w pierwszej połowie. Z wymagającym rywalem spotkały się wczoraj w stolicy Czech piłkarki konińskiego Medyka POLOmarket. Nasze panie uległy w meczu towarzyskim liderowi czeskiej ekstraklasy kobiet – Slavii 1:5 (1:2).
Koninianki doskonale radziły sobie w pierwszych trzydziestu minutach potyczki. Medyk konstruował zdecydowanie więcej akcji i nie dopuszczał rywala pod własne pole karne. Wynik spotkania szybko, bo już w 7. minucie rywalizacji otworzyła Ewa Pajor, która po długim podaniu opanowała piłkę na piętnastym metrze i przelobowała oddaloną od linii bramkowej golkiperkę gospodarzy – Barbore Sladką. Nie była to jednak pierwsza sytuacja „sam na sam” Ewy. Mistrzyni Europy do lat 17 „oko w oko” ze Sladką stanęła dwie minuty wcześniej. Wtedy to lepsza okazała się czeska bramkarka.
W 9. minucie bliska zdobycia drugiej bramki była po rzucie rożnym Katarzyna Konat. Młoda koninianka główkowała minimalnie niecelnie. W kolejnych minutach kolejną stuprocentową sytuację zmarnowała Pajor. W 15. min. ta sama zawodniczka po minięciu bramkarki zamiast skierować piłkę do pustej siatki zdecydowała się na podanie do będącej na pozycji spalonej Anny Gawrońskiej.
W 27. min. przed jedną z pierwszych okazji bramkowych stanęły zawodniczki Slavii. Po rzucie wolnym z prawej strony boiska w polu karnym celnie uderzyła głową Andrea Budošová doprowadzając do wyrównania.
Po kolejnym okresie przewagi konińskiej drużyny zabójczą kontrę przeprowadziły prażanki. Akcja ta zakończyła się celnym strzałem Petry Benišovej, która ustaliła tym samym wynik pierwsze części spotkania na 2:1 dla Slavii.
W drugiej połowie rywalki zagrały agresywniej. Zdecydowany pressing i obojętność pani sędzi, której uwadze umknęło kilkadziesiąt fauli prażanek – skutkowała przejęciem inicjatywy przez miejscowe. Dobrą i dynamiczną grę psuły fatalne decyzje pani arbiter, która m.in. uniemożliwiła Gawrońskiej wyjście na czystą pozycję odgwizdując zagranie ręką, którego nie było. Wszystko to wpłynęło na grę koninianek, które popełniły kilka błędów w defensywie. Te skutkowały trzema bramkami dla praskiej drużyny. A strzelały je: w 55. i 75. min. Simona Necidová – oraz w 86. min. ponownie Petra Benišová.
– Mimo wysokiego zwycięstwa mojej drużyny muszę przyznać, że Medyk postawił nam trudne warunku. Polska drużyna pokazała niezwykle szybki futbol, nieźle też zagrała pressingiem. Jestem bardzo zadowolony z tego sparingu i życzę Medykowi zdobycia krajowego mistrzostwa – powiedział po meczu naszemu reporterowi trener Slavii Praga Anton Mišovec.
Po spotkaniu rozmawialiśmy także ze szkoleniowcem Medyka POLOmarket Konin – Romanem Jaszczakiem.
Koninianki doskonale radziły sobie w pierwszych trzydziestu minutach potyczki. Medyk konstruował zdecydowanie więcej akcji i nie dopuszczał rywala pod własne pole karne. Wynik spotkania szybko, bo już w 7. minucie rywalizacji otworzyła Ewa Pajor, która po długim podaniu opanowała piłkę na piętnastym metrze i przelobowała oddaloną od linii bramkowej golkiperkę gospodarzy – Barbore Sladką. Nie była to jednak pierwsza sytuacja „sam na sam” Ewy. Mistrzyni Europy do lat 17 „oko w oko” ze Sladką stanęła dwie minuty wcześniej. Wtedy to lepsza okazała się czeska bramkarka.
W 9. minucie bliska zdobycia drugiej bramki była po rzucie rożnym Katarzyna Konat. Młoda koninianka główkowała minimalnie niecelnie. W kolejnych minutach kolejną stuprocentową sytuację zmarnowała Pajor. W 15. min. ta sama zawodniczka po minięciu bramkarki zamiast skierować piłkę do pustej siatki zdecydowała się na podanie do będącej na pozycji spalonej Anny Gawrońskiej.
W 27. min. przed jedną z pierwszych okazji bramkowych stanęły zawodniczki Slavii. Po rzucie wolnym z prawej strony boiska w polu karnym celnie uderzyła głową Andrea Budošová doprowadzając do wyrównania.
Po kolejnym okresie przewagi konińskiej drużyny zabójczą kontrę przeprowadziły prażanki. Akcja ta zakończyła się celnym strzałem Petry Benišovej, która ustaliła tym samym wynik pierwsze części spotkania na 2:1 dla Slavii.
W drugiej połowie rywalki zagrały agresywniej. Zdecydowany pressing i obojętność pani sędzi, której uwadze umknęło kilkadziesiąt fauli prażanek – skutkowała przejęciem inicjatywy przez miejscowe. Dobrą i dynamiczną grę psuły fatalne decyzje pani arbiter, która m.in. uniemożliwiła Gawrońskiej wyjście na czystą pozycję odgwizdując zagranie ręką, którego nie było. Wszystko to wpłynęło na grę koninianek, które popełniły kilka błędów w defensywie. Te skutkowały trzema bramkami dla praskiej drużyny. A strzelały je: w 55. i 75. min. Simona Necidová – oraz w 86. min. ponownie Petra Benišová.
– Mimo wysokiego zwycięstwa mojej drużyny muszę przyznać, że Medyk postawił nam trudne warunku. Polska drużyna pokazała niezwykle szybki futbol, nieźle też zagrała pressingiem. Jestem bardzo zadowolony z tego sparingu i życzę Medykowi zdobycia krajowego mistrzostwa – powiedział po meczu naszemu reporterowi trener Slavii Praga Anton Mišovec.
Po spotkaniu rozmawialiśmy także ze szkoleniowcem Medyka POLOmarket Konin – Romanem Jaszczakiem.