Gdy płonęła Katedra Gnieźnieńska

Obrazy płonącej katedry Notre Dame poruszyły cały świat. Katedra gnieźnieńska również płonęła i to niejednokrotnie. Zachowały się informacje o trzech dużych  pożarach, z których jeden był na tyle poważny, że spowodował m.in. zawalenie się sklepienia prezbiterium.

Do  pożaru doszło krótko przed zakończeniem II wojny światowej. 23 stycznia 1945 roku, dwa dni po wkroczeniu do Gniezna Armii Czerwonej, sowiecki czołg ostrzelał katedrę pociskami zapalającymi. Zniszczeniu uległy hełmy wież i częściowo sklepienie. Figura Matki Bożej, w którą celowali sowieci ocalała.


Wydana z okazji 950. rocznicy śmierci św. Wojciecha „Księga Pamiątkowa” choć nie mogła wskazać winnych, relacjonowała pożar tak:  „Od pocisków zapalających zajął się hełm wieży… a później ogień przeniósł się na belkowanie dachu. (…) palący się hełm z jednej z wież wpadł do wnętrza kościoła, niszcząc sklepienie przestrzeni międzywieżowej i wzniecając ogień na chórze muzycznym. Spłonęły wspaniałe organy gnieźnieńskie, jedne z najlepszych w Polsce. Od jednego pocisku zapalającego zapalił się dach nad częścią prezbiterialną kościoła od strony północnej. Tu spłonął mały chórek z drugimi organami w części prezbiterialnej. Stamtąd pożar przerzucił się na stalle w południowej części prezbiterium, które w znacznej części również się spaliły”.


Przystępując do odbudowy świątyni w 1952 roku kard. Stefan Wyszyński zdecydował o przywróceniu bazylice pierwotnego gotyckiego wyglądu, który ma do dziś.


Obecnie katedra gnieźnieńska ma najnowocześniejsze zabezpieczenia przeciwpożarowe.

Na zdjęciu wykonanym z ukrycia widać czołg Czerwonej Armii ostrzelający Katedrę z ulic Gniezna


B. Kruszyk KAI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.