Świat się zmienia, odchodzą prezydenci i radni, ale jest rzecz, która pozostaje niezmieniona. Tą rzeczą jest upór dziwny jakiś by koniecznie, nie licząc się z kosztami ( a chodzi o pół miliona złotych) zmienić okolicę Słupa Milowego. Słup jaki jest każdy widzi. Jest atrakcją samą w sobie. Dorabianie do niego cudów wianków, jakiś „trwale zardzewiałych ścieżek”, przerabianie ogrodzenia na pasujące, jak pięść do nosa w miejskim krajobrazie kopalniane otoczaki jest niezrozumiałe, kosztowne, niepotrzebne. To tak, jakby wokół Kolumny Zygmunta zrobić kolejkę górską by uatrakcyjnić jej oglądanie. Łatwo też sobie wyobrazić, że ruszenie ziemi na przykościelnym cmentarzu ( bo to był cmentarz prawdziwy) ujawni ślady dawnych pochówków . A jeśli tak się stanie to zgodnie z prawem trzeba będzie podjąć badania archeologiczne. Zatem kwota 500 tysięcy może nie wystarczyć.
Skąd ten upór zatem ? Są tacy, którzy poszukują uzasadnienia w sferach niebieskich. Ponoć jeden z radnych, inicjator tego ( i wielu innych) pomysłu, w intencji realizacji skwerku przy Farze, jako votum ofiarował witraż.
No i jak widać pomogło…
*
Dziwne ruchy w Urzędzie Miasta. Pan Prezydent stracił zaufanie – tak przynajmniej napisał – do dwóch urzędniczek. Panie te, zdaniem prokuratury, przyjmowały prezenty za jakieś tam promocyjne przetargi. Poprzedni Prezydent Józef Bez Urazy Nowicki zlikwidował dział promocji ale Panie wziął do Biura Prezydenta. Kombinował, że winny był „dział” a nie zatrudniony w nim niewinny niczemu personel.
Nowy Pan Prezydent zwolnił obie urzędniczki po kilku tygodniach urzędowania. Czyżby to miało znaczyć… ? Zobaczymy co dalej ….
*
Z dobrych wiadomości mamy tę, że zdrożeje autostrada. Zapyta ktoś dlaczego to dobra wiadomość ? No bo czynne są już tory kolejowe do Poznania, a autostradą niech sobie Kulczyki jeżdżą.
*
Zresztą, żebyśmy tylko takie problemy mieli. Radna z Prawa i Sprawiedliwości na ten przykład zaangażowała się bardzo w sprawę likwidacji rzeźb drewnianych przed jej blokiem. Radny niezależny będący Prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej czujnie powiedział, że nie jest władny wyrzucić rzeźby.
W związku z powyższym czas jakiś rzeźbami drewnianymi zajmować się będzie Klub Radnych PiS, Rada Miasta Konina, Walne Zgromadzenie Lokatorów Spółdzielni Mieszkaniowej, a może jeszcze kilka instytucji. To jest ważne, bo w ten sposób spada bezrobocie.
*
Ważne, że idzie Nowy Rok. Czeka nas dużo wydarzeń, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Ale niektóre tak…
Na ten przykład w nadchodzącym roku rozpadnie się lub zostanie rozebrana kamienica Pani Esse. Prokuratura nadal nie będzie widziała potrzeby poszukania odpowiedzi na pytanie kto, jak i dlaczego wydał zgody na rozbiórkę „Domu Talmudycznego”. Ze dwa razy zamknięty będzie most na Przeprawie Bursztynowej. Wyburzony zostanie stary dworzec PKP. Budowa nowego oczywiście się nie rozpocznie. Po co. Mamy zadaszony peron i windę.
Nie odbędzie się raczej Międzynarodowy Dziecięcy Festiwal Piosenki i Tańca . No chyba, że na „Bulwarze” bo amfiteatr się rozsypał…
Reszta jest nieprzewidywalna, ale będziemy się starali przymusić naszych Tajnych Współpracowników, żeby nadal nam donosili.
Na razie, Wszystkim Czytelnikom życzę super Karnawału, Sylwestra ponad stan, pogody ducha i zdrowia w Nowym Roku.
Trzymajmy się !
Adam Zagórski
Konflikt tej radnej-bezradnej z wykonawcą tych rzeżb nie powinien mieć wpływu na to czy one powinny tam stać czy nie. Ostateczny głos mają mieszkańcy a nie jakaś tam BEZRADNA z PIS-u. Nienawiść tej zawziętej bezradnej do tego Pana trwa od lat.
A dlaczego te rzeźby pani radnej przeszkadzają ?
Bo są okropne i nic nie wnoszą w krajobraz osiedla. Powinni je usunąć już dawno. Bo to żadnego artysty. A to nie radna się czepia tylko „artysta” wszystkich się czepia i prowokuje
A co z tymi wstrętnymi „rzeźbami” z aluminium, jak jeszcze te „rzeźby” długo mają straszyć ?
Panie Esteto, te aluminiowe rzeźby, które (które wg. Pana) „straszą” swoim wyglądem i „psują” otoczenie naszego konińskiego, pereelowskiego blokowiska, to jedyna pozostałość po plenerach rzeźby w aluminium, które odbywały się w Koninie w latach siedemdziesiątych i są wykonane przez uznanych współczesnych rzeźbiarzy m.in przez Annę Krzymańską, której dzieła plenerowe zdobią w kilku miejscach Poznań, a jej prace są do obejrzenia w galeriach we Włoszech, Szwecji i Finlandi.