Konin, którego nie ma – Koń za Torę

Pamiętacie państwo to miejsce ? No oczywiście. Koń dziś stoi , jak stał. Nie ma chyba już reklamy Zajazdy Stary Koń. Zadziwia brak ruchu, nie licząc jednej ciężarówki.

Ale to miejsce, jak wiele innych w Koninie, ma swoją własną historię i z tego powodu należy o te wszystkie miejsca dbać. A było to tak…

W archiwum miejskiego magistratu, w latach sześćdziesiatych,  postanowiono zrobić porządki. Nikt tam się nie zajmował papierami , tym bardziej zabytkowymi, więc poleciało wszystko na wysypisko śmieci. No może nie wszystko. Ówczesny – już nie pamiętam – Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej czy Burmistrz Miasta, Pan Kaszuba, zwrócił uwagę na pokaźnych rozmiarów rulon. Okazało się, że była to, cudem ocalała Tora z konińskiej synagogi. Pan Kaszuba schował ją w szafie swojego gabinetu. Jak się okazało, nie musiał długo czekać.  Do konina przyjechała grupa Żydów, ocalonych z Holokaustu mieszkańców Konina. Pan Kaszuba postanowił oddać im zabytkową Torę. Gest miał wielkie znaczenie dla byłych konińskich Żydów. Jeden z nich, mający wytwórnię wyrobów z żywic epoksydowych, w dowód wdzięczności podarował miastu konia, który do dziś stoi na rogatkach miasta. Ot i historia, a w każdym razie jej część.

0 thoughts on “Konin, którego nie ma – Koń za Torę

  1. Dawna trasa E8 w kierunku Warszawy i reklama zajazdu Stary Koń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.