Sporty walki trenuje ponad 25 lat. Posiada czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu oraz 1 kyu (brązowy pas) w karate Shotokan. Aktualnie instruktor i prezes znanego konińskiego klubu „Copacabana”. Od 13 lat organizuje w Koninie Puchar Polski w brazylijskim jiu-jitsu (w miesiącu maju). Cieszy się szczęśliwą rodziną – mąż i ojciec trójki dziewczynek.
Na początek filmik – trening brazylijskie jiu-jitsu Copacabana Konin
Cześć Jacek. Od lat Cię nie widziałem, choć na Fb słówko czasem wymienimy. Jestem pod wrażeniem Twojej namiętności do sztuk walki, co czyni Cię człowiekiem pasji. Opowiedz nam jak ta przygoda się zaczęła?
– Dokładnie nie pamiętam, ale w okolicach 6-7 klasy szkoły podstawowej zapisałem się na boks w „Zagłębiu” Konin i trenowałem pod okiem Mieczysława Wojdy. Po dwóch latach zmieniłem dyscyplinę i przerzuciłem się na karate Shotokan, które z kolei trenowałem co najmniej dekadę w Konińskim Klubie Karate, a że klub się rozsypał, to pojawiły się jakieś epizody z siłownią. W okolicach 2001-2002 rozpoczęło swoją działalność Konińskie Stowarzyszenie Sportów Walki, w którym funkcjonowałem także w roli organizacyjnej – skarbnik i wiceprezes. Natomiast w dniu 24 grudnia 2008 zarejestrowałem klub Copacabana w Koninie. Co ciekawe – wszystko odbyło się jednego dnia – zgłoszenie, formalności i rejestracja. Jednak brazylijskie jiu-jitsu pokochałem znacznie wcześniej niż założyłem Copacabanę. Już z 15 lat temu mój kolega jeździł do Bydgoszczy do swojego brata. Podglądał umiejętności tamtejszych zawodników, przywożąc do Konina techniki, obserwacje, ciekawe rozwiązania techniczne, itp. Później zaczęły się seminaria, obozy, szkolenia w większych zespołach, i tak już do dziś zostało, a ta piękna przygoda nieustannie trwa.
Jesteś sędzią, instruktorem i prezesem klubu sztuk walki Copacabana Konin. Czy czujesz się spełniony jako lider i organizator sportu ?
– Tak, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Chciałbym więcej, lepiej, szybciej, zwłaszcza dopracować nasze klubowe słabości lub bardziej wykorzystać możliwości. Wciąż jest jakiś niedosyt i to chyba dobrze, bo świadczy to o dynamice i postępie. Robimy bardzo dużo. Z małego klubiku staliśmy się rozpoznawalną marką w Koninie, coraz rzetelniejsze opinie zbieramy też w Polsce w naszym sportowym środowisku. I przemy do przodu, ale realnie, bez przymusowego parcia, na pewnym luzie. Trenujemy jako fajna ekipa i jesteśmy przyjaciółmi. Nawet gdy ktoś przerywa treningi i wyjeżdża do innego miasta, to będąc w Koninie, co jakiś czas wpada do nas poćwiczyć. A jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, zdecydowanie mam dobre wzorce i wsparcie, ponieważ Copacabana Konin jest członkiem teamu Copacabana z siedzibą w Warszawie i klubami rozmieszczonymi w wielu polskich miastach. Opiekunem całego teamu jest Braulio Estima i sportowym honorowym zaszczytem jest otrzymywać kolejne stopnie wprost od niego, choć jako lider klubu sam mogę te stopnie także przyznawać, rzecz jasna w określonym zakresie. Jednak pas od mistrza to nobilitacja. W Koninie trenujemy dwie dyscypliny – brazylijskie jiu-jitsu oraz boks i w obu tych dyscyplinach możemy się pochwalić osiągnięciami w skali kraju. Mam zachwalać nasze klubowe osiągnięcia?
Jasne, koniecznie, zachwalaj, lecz skupmy się na ostatnich dwóch latach, aby czytelników nie zanudzić.
– Kamil Gardzielik – dwukrotny złoty medal w boksie w roku 2015, jeden na Mistrzostwach Polski seniorów, a drugi wśród młodzieżowców.
– Mamy dwie świetne dziewczyny – Natalię Wojdak oraz Aleksandrę Kubiak – obie zdobyły medale na Mistrzostwach Polski juniorek w roku 2015 i 2016, także w boksie.
– Michał (Zico) Grygiel – złoto na Mistrzostwach Polski w brazylijskim jiu-jitsu w 2016. A brąz wywalczył Dawid Lipa.
Jak to się mówi – „nie mam więcej pytań”, po prostu gratuluję.
– Tak szybko kończą Ci się Ryśku pytania? Nie pytałeś jeszcze o korzyści płynące z trenowania sztuk walki, zwłaszcza br. jiu-jitsu.
Więc teraz pytam o to. Co to za korzyści? Może coś Jacku wspomniałbyś w aspekcie rozwoju psychologicznego, może nawet duchowego, tego sportu?
– Osobiście uważam brazylijskie jiu-jitsu za swego rodzaju „szachy sportów walki”. Ten ogrom technik, chwytów, kombinacji, taktyk prowadzenia walki, a przede wszystkim dokonywanie błyskawicznych ocen podczas walki to bardzo bogata stymulacja dla ludzkiego umysłu. Tworzymy scenariusze na gorąco w walce lub też wcześniej planujemy jej przebieg, w wyobraźni, dobierając chwyty i ataki pod słabości konkretnego przeciwnika lub konkretną technikę kończącą. Analizujemy cechy fizyczne i psychiczne, własne i przeciwnika, decydujemy czy walczyć otwartą czy zamkniętą gardą, z dołu czy z góry, na punkty czy na kończenie, zyskiwać systematyczną kontrolę nad przeciwnikiem czy zaskakiwać. To wszystko są elementy, które uczą nas taktycznego i strategicznego myślenia. Ma to więc przełożenie w życiu codziennym – na decyzje zawodowe, biznesowe, interpersonalne. Chcę też zauważyć, że poza matą wszyscy jesteśmy przyjaciółmi, czy to w jednym klubie czy pomiędzy klubami. Podczas pojedynku konkurujemy, a po nim współpracujemy w osiąganiu wspólnych celów, szanujemy się, uczymy się harmonii w relacjach.
Dziękuję Jacek, pozdrów ode mnie brata – Karola, kolegę z klasy z podstawówki.
Rysiek Krupiński (pustelnik)
Fajny wywiad. 🙂 . Jacol to naprawdę kawał solidnej osobowości …. jak napisano na jednej ze stron „człowiek instytucja” 🙂 Tak trzymaj !! 🙂
Ekipa z Copa cabany startuje tylko na Pucharze Polski w BJJ organizowanym przez Jacka Wróbla a teraz w 2022 dopiero pojechali na wiosnę na sprining Open do Lubonia a ekipa z SHOOTERS KONIN jeździ na prawie wszystkie zawody BJJ w Polsce i wracają zawsze z medalami niech ktoś zorganuje turniej drużynowy w BJJ SHOOTERS KONIN vs Copacabana Konin na hali rondo. i niech zawodnicy tych 2 klubów zawalczą ze sb i cały Konin zobaczy że najlepszy jest SHOOTERS KONIN a Jacek Wróbel jeśli się nie boi niech zawalczy na tym turnieju z Ireneuszem Milą ale znając Jacka to nie podejmie tej walki bo będzie się bał bo wie że Irek go szybko podda