Maksymalnie pięciu kierowników pracujących w konińskim magistracie straci stanowiska. To efekt czyszczenia kadr przez prezydenta Konina Józefa Nowickiego.
W minionym tygodniu prezydent poinformował kadrę kierowniczą, że oczekuje złożenia rezygnacji. Tak się stało. W ciągu dwóch dni na jego biurko trafiło ponad 30 takich pism. Kto dostanie czerwoną kartkę? O tym dowiemy się 16 grudnia.
Ruch prezydenta, jak tłumaczył on sam, ma związek z zastrzeżeniami co do pracy niektórych wydziałów, Nowicki ma żal o to, że szefowie pionów stosują ''spychologię (nawzajem przerzucają się obowiązkami i odpowiedzialnością), nie nadzorują w sposób wystarczający firm wykonujących inwestycje w mieście. Można z tego wnioskować – to, oczywiście, spekulacja – że chodzi o wydziały zajmujące się inwestycjami i gospodarką w mieście. Do sukcesów mijającego roku nie można wszak zaliczyć fuszerki w postaci wadliwego tramwaju wodnego czy Budynku Usług Publicznych, który stoi na podmokłym terenie przy Warcie, nie jest przystosowany do osób niepełnosprawnych, wymagał też budowy klimatyzacji, bo nowoczesna wentylacja grawitacyjna nie zdała egzaminu. Sukcesem nie zakończyła się też sprawa obwodnicy tereny inwestycyjne-Międzylesie, gdzie przetarg wygrała zagraniczna firma. Sprawa ma trafić do sądu, bo wykonawca uznał, że cena określona w przetargu nie wystarczy na budowę łącznika Przemysłowa-Kleczewska. Tymczasem to priorytet dla miasta, bo inwestycja może być magnesem dla biznesu.
Nowicki tłumaczył, że poprzez takie roszady chce w pełni wykorzystać dla miasta ostatnie 3 lata swojej kadencji. O kolejną, jak jasno określił, ubiegać się nie będzie. – Ani dnia dłużej na tym stanowisku – stwierdził dodając, że w 90% czuje się samorządowcem, a tylko w 10. politykiem.