Pomysł, na który wpadli jest stary i powszechnie znany – kradli kable, wypalali izolację i uzyskane w ten sposób metale sprzedawali w punktach skupu złomu. Rozmach działania był spory, bo działali na terenie Konina oraz gmin Kazimierz Biskupi i Ślesin. Ich łupem padały zarówno przewody napowietrzne, jak i te ze studzienek telekomunikacyjnych.
Największego skoku dokonali w gminie Ślesin, gdzie ukradli prawie 500m przewodów z elektrowni wiatrowej. Uzyskali wówczas blisko 230 kg miedzi. Sprzedali ją w skupie złomu za około 4400 zł.
30-latek trafił do policyjnego aresztu, a pozostali po usłyszeniu zarzutów wrócili do domów. O ile za zwykłą kradzież grozi 5 lat więzienia, to za kradzież elementów sieci telekomunikacyjnej mogą spędzić w więzieniu nawet 8 lat.