Lany poniedziałek w śniegu

Skąd się wziął śmigus-dyngus?
Kolorowe psikawki, małe pistolety, karabiny na baterie, niepozorne tryskające wodą plastikowe jajka – takim sprzętem posługują się dziś dowcipnisie, którzy aktywnie kultywują tradycje lanego poniedziałku.

Śmigus-dyngus to nazwa łącząca dwie tradycje słowiańskie. Śmigus dawniej polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i wzajemnym oblewaniu się wodą. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z brudu, chorób i grzechu.

Dyngus po słowiańsku oznaczał włóczebnego. Wiąże się z wiosennym zwyczajem składania wizyt znajomym i rodzinie, które były połączone z poczęstunkiem. Włóczebnicy mieli przynosić gospodarzom szczęście, a jeśli nie zostali należycie ugoszczeni, robili im różne nieprzyjemne psikusy.

Figla sprawił chyba wszystkim dzisiejszy lany poniedziałek. Psikawki, pistolety, wodne jajka – wszystko niepotrzebne. Wystaraczy wyjść na śnieg.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.

Facebook
Instagram
YouTube
Follow by Email