Fala krytyki przetoczyła się nad reaktywowanym „Rocznikiem konińskim”. – Brak jasnej formy, błędy w tekstach – to zastrzeżenia regionalistów uczestniczących w spotkaniu promującym publikację.
Rocznik ukazał się po 5 latach przerwy. Tytułem nawiązuje do założonego w latach 70. czasopisma, którego zadaniem było badanie dziejów Konina. Były to czasy, gdy ośrodki naukowe zajmujące się opracowaniami historycznymi po macoszemu traktowały nasz region. Nowy „Rocznik” to zbiór artykułów o różnorodnej tematyce – od Powstania Styczniowego przez strategie rozwoju gmin powiatu konińskiego po dziedzictwo kulturowe Kazimierza Biskupiego.
Zdaniem historyka Piotra Rybczyńskiego, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Konina, aby wznowiona publikacja miała sens trzeba ustalić czy ma być kroniką, czy mieć charakter naukowy.
A mnie bardziej obchodzi przyszłość Konina.Co będzie z miastem bez perspektyw , które nie oferuje swoim mieszkancom , zwlaszcza młodym , ani perspektywy pracy , ani mieszkania.