Dodajmy, że Konwart w momencie upadłości – w roku 2009 – był spółką skarbu państwa, jej majątek od syndyka, za zgodą rady wierzycieli, kupił prywatny przedsiębiorca. Czy miasto, będąc jednym z większych wierzycieli firmy ponosi odpowiedzialność za sprzedaż a właściwie za cenę za jaką Konwart sprzedano? Czy doszło wówczas do nadużyć? I czy prokuratura zajmie się poselskim wnioskiem o zbadanie ewentualnych nieprawidłowości?
Poseł Kwiatkowski w prokuraturze
Wniosek o zbadanie okoliczności sprzedaży Konwartu złożył do konińskiej prokuratury poseł Jacek Kwiatkowski.W uzasadnieniu poselskiego wniosku czytamy, że obiekt pierwotnie wystawiony był na sprzedaż za 3,5 mln zł. Sprzedany został za 2 mln. Jego obecny właściciel wystawił go na sprzedaż za kwotę 12,5 mln zł. Jak pisze poseł Ruchu Palikota – wartość nieruchomości uwzrosłą gigantycznie na przestrzeni zaledwie 3 lat, w sytuacji, gdy na rynku nieruchomości panuje kryzys. W związku z tym poseł Kwiatkowski poprosił prokuraturę o wyjaśnienie, czy Skarb Państwa nie został narażony na stratę podczas sprzedaży Konwartu i czy ówczesne władze Konina nie naraziły miasta na stratę z powodu swojej niegospodarności.
Dodajmy, że Konwart w momencie upadłości – w roku 2009 – był spółką skarbu państwa, jej majątek od syndyka, za zgodą rady wierzycieli, kupił prywatny przedsiębiorca. Czy miasto, będąc jednym z większych wierzycieli firmy ponosi odpowiedzialność za sprzedaż a właściwie za cenę za jaką Konwart sprzedano? Czy doszło wówczas do nadużyć? I czy prokuratura zajmie się poselskim wnioskiem o zbadanie ewentualnych nieprawidłowości?
Dodajmy, że Konwart w momencie upadłości – w roku 2009 – był spółką skarbu państwa, jej majątek od syndyka, za zgodą rady wierzycieli, kupił prywatny przedsiębiorca. Czy miasto, będąc jednym z większych wierzycieli firmy ponosi odpowiedzialność za sprzedaż a właściwie za cenę za jaką Konwart sprzedano? Czy doszło wówczas do nadużyć? I czy prokuratura zajmie się poselskim wnioskiem o zbadanie ewentualnych nieprawidłowości?