Pan Arkadiusz mieszka w Niemczech, gdzie od kilku lat prowadzi swoją firmę. 2 maja, będąc z wizytą u matki w Golinie, pił z kolegą piwo. Jak twierdzi, znajdował się na terenie prywatnym, co jak myślał – dało mu prawo do odmowy podania funkcjonariuszom swoich danych osobowych, kiedy podeszli, by go wylegitymować. Opowiada, że został pobity. Wtedy użył pod adresem policji kilku wulgaryzmów. Za to został oskarżony o obrażenie funkcjonariuszy.
Sąd, wyrokiem nakazowym, skazał go na 160 prac społecznych. Pan Arkadiusz twierdzi, że nie miał jak ich wykonywać, bo na stałe mieszka w Niemczech. Od wyroku nie zdążył się odwołać, bo za późno odebrał sądową korespondencję. Zgłosił się do naszej redakcji z prośbą o wyjaśnienie, czemu nie wzięto pod uwagę faktu, że nie przebywa na stałe w Polsce i czemu nie może np. zapłacić grzywny.
O przebieg sprawy z prawnego punktu widzenia zapytaliśmy rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Koninie – sędziego Roberta Kwiecińskiego.
O komentarz poprosiliśmy też Marcina Jankowskiego, rzecznika Komendy Miejskiej Policji w Koninie.
Poniżej wszystkie rozmowy, dotyczące tego tematu.
HAha skazany zaocznie i w interesie systemu prawnego. Utrzymać ludzi w ryzach. Co by nie fikali. A panu Arkadiuszowi to poradzić nie miał kto. W Ośrodku pomocy społecznej takich porad nie udzielają.