Osiem minut później po dośrodkowaniu Bajerskiego dokładnie główkował Mateusz Majewski strzelając na 2:0. I to ze strony Górnika było na tyle. W 22. min. po błędzie Kmieczyńskiego piłkę do pustej siatki biało-niebieskich skierował Bogumił Ceglarek. Zaledwie sześćdziesiąt sekund później niefrasobliwość konińskiej defensywy wykorzystał Tobiasz Kuźniewski.
Wynik pojedynku w 74. min. ustalił Ihor Vons, który wykorzystał rzut karny odgwizdany po faulu Damiana Markiewicza. – Po 20. minucie przeszliśmy drogę z nieba do piekła – powiedział trener Górnika – Damian Łukasik.