O tym, że łowienie ryb niesie za sobą wiele niespodzianek przekonał się wędkarz z miejscowości Dolany w gminie Lądek. Zamiast ryby na 378 kilometrze Warty wyciągnął przeszło półtorametrowego krokodyla. Gad był martwy. Dryfował wraz z nurtem rzeki.
Nie wiadomo, skąd znalazł się w rzece. Sprawę wyjaśniają słupeccy policjanci, którzy wysłali krokodyla do poznańskiego zoo na badania. – Specjaliści sprawdzają czy krokodyl był zachipowany. Jeśli tak – uda się szybko odnaleźć jego właściciela. – W przeciwnym razie jest prawdopodobne, że zwierzę mogło zostać wrzucone do rzeki przez przemytników – tłumaczy Robert Górny ze słupeckiej policji.
Fajna zdobycz, ja w życiu nawet płotki nie złowiłem a tu prosze… krokodyl.
Gdyby nie zdjęcia nigdy bym nie uwierzył!
Trudno to przebić.W długi weekend wybieram się w okolice Wilczyna na polowanie .Na lwa się zaczaję.A co .
XD.Krokodyl w rzece
Kiedyś to w Warcie nawet krokodyle bywały, nie to co teraz 🙂