Powtórka z historii

Porażką 2:3 zakończyło się wyjazdowe spotkanie Górnika Konin z Unią Swarzędz. W pierwszych minutach gra toczyła się głównie na połowie drużyny gospodarzy. Swarzędzanie jednak szybko znaleźli receptę na ofensywną grę koninian i z minuty na minutę konstruowali coraz groźniejsze kontrataki. Dawid Smug wyjmował piłkę z własnej siatki już w ósmej minucie spotkania, gdy niepilnowany Łukasz Lebioda uderzył mocno po ziemi z około 17 metrów.
Dziewięć minut później po kuriozalnym błędzie konińskiej defensywy zawodnicy Unii cieszyli się z drugiego trafienia. Najpierw błąd popełnił Tymoteusz Urbański, który zamiast wybić piłkę sprzed własnego pola karnego zagrał ją do tyłu. Futbolówka trafiła do Mateusza Majewskiego, który za słabo podał głową do Smuga. Wobec błędów konińskiej defensywy nie pozostał obojętny Marek Gołembowski. Zawodnik Unii przechwycił piłkę, minął Smuga i strzelił do pustej bramki. Gra wyrównała się po 20. minucie meczu. Koninianie mogli nawet dwukrotnie zdobyć gola lecz zabrakło szczęścia. Najpierw po strzale Pawła Błaszczaka piłka odbiła się od słupka, a kilka minut później Artur Kraszkowski uderzył w poprzeczkę.

W przerwie trener Jerzy Banaszak chcąc wzmocnić linię defensywną wprowadził do gry Filipa Raczkowskiego. W 47. min. po faulu swarzędzkiego bramkarza – Krzysztofa Deca na Arturze Kraszkowskim sędzia wskazał na „wapno”. Rzut karny na gola zamienił sam poszkodowany. Po zdobyciu bramki kontaktowej koninianie zaczęli grać zdecydowanie lepiej, czego efektem był gol na 2:2 z 62. minuty. Piłkę z rzutu wolnego w pole karne Unii zagrał Artur Kraszkowski, tam Krzysztofa Deca przelobował głową Arkadiusz Bajerski, a formalności dopełnił Paweł Błaszczak, który z najbliższej odległości wbił piłkę do siatki. Niestety, pomimo przewagi koninianie nie zdołali strzelić zwycięskiej bramki. Sztuka ta udała się gospodarzom, którzy w 74 min. wywalczyli rzut wolny w bliskiej odległości od konińskiego pola karnego. Przy stałym fragmencie gry wykonanym przez Łukasza Lebiodę nie popisał się Dawid Smug. Uderzenie zawodnika Unii było precyzyjne, ale nie najmocniejsze i zdawało się, że koniński bramkarz zdąży z interwencją. Piłka ugrzęzła jednak w konińskiej siatce. Wszystko wskazuje na to, że w spotkaniu z Piastem Kobylin między słupkami konińskiej bramki stanie Arkadiusz Kmieczyński. Mecz zakończył się rezultatem 3:2 na korzyść drużyny ze Swarzędza, a Górnik przerwał dobrą passę pięciu meczów z rzędu bez porażki.

Dzisiejsze spotkanie Unii z Górnikiem do złudzenia przypominało mecz tych drużyn z 2008 roku. Wtedy także po pierwszej części gry zawodnicy ze Swarzędza prowadzili 2:0. Górnik wyrównał w drugiej połowie, jednak przysłowiową „kropkę nad i” postawili gospodarze, którzy po bramce dzisiejszego trenera – Jakuba Ostrowskiego zwyciężyli 3:2.

0 thoughts on “Powtórka z historii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.