Bartek Modelski umieścił futbolówkę we włocławskiej bramce już w piątej minucie. Trafienie nie zostało uznane, gdyż sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną. Chwilę później pierwszy strzał oddali goście – Daniela Szczepankiewicza bezskutecznie próbował pokonać Marcel Haberski. W 25 min. Włocłavia mogła wyjść na prowadzenie. Z rzutu rożnego zagrywał Bartłomiej Dębicki, a z bliska niecelnie głową uderzył Maciej Lamparski.
Na początku drugiej połowy stojący przed polem karnym rywali Paweł Błaszczak otrzymał piłkę od Bartosza Modelskiego. Szybki i mocny strzał najlepszego w tym sezonie snajpera konińskiej ekipy okazał się niecelny. W 77 minucie meczu „biało-niebiescy” wywalczyli rzut wolny z miejsca oddalonego od bramki Włocłavii o około 17 metrów. Do piłki podbiegł etatowy wykonawca stałych fragmentów gry w pobliżu pola karnego przeciwników – Bartosz Modelski. Po mocnym i celnym strzale kapitana Górnika piłka ugrzęzła w siatce. Na dziesięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry włocławianie stworzyli sobie najlepszą sytuację podbramkową. „Oko w oko” z Danielem Szczepankiewiczem znalazł się Bartłomiej Dębicki. Zawodnik Włocłavii nie wykorzystał szansy i posłał piłkę obok bramki Górnika.
Negatywnym bohaterem meczu był niewątpliwie sędzia Mikołaj Kłodziński, który swoimi decyzjami niejednokrotnie krzywdził oba zespoły. Poznański arbiter nie podyktował ewidentnego rzutu karnego po faulu na Pawle Błaszczaku. W końcówce spotkania zawodnik ten otrzymał w przeciągu minuty żółtą i czerwoną kartkę. Zdaniem sędziego Błaszczak najpierw symulował przewinienie przeciwnika, a następnie w niekulturalny sposób zwrócił uwagę faulującemu go zawodnikowi Włocłavii.
Na początku drugiej połowy stojący przed polem karnym rywali Paweł Błaszczak otrzymał piłkę od Bartosza Modelskiego. Szybki i mocny strzał najlepszego w tym sezonie snajpera konińskiej ekipy okazał się niecelny. W 77 minucie meczu „biało-niebiescy” wywalczyli rzut wolny z miejsca oddalonego od bramki Włocłavii o około 17 metrów. Do piłki podbiegł etatowy wykonawca stałych fragmentów gry w pobliżu pola karnego przeciwników – Bartosz Modelski. Po mocnym i celnym strzale kapitana Górnika piłka ugrzęzła w siatce. Na dziesięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry włocławianie stworzyli sobie najlepszą sytuację podbramkową. „Oko w oko” z Danielem Szczepankiewiczem znalazł się Bartłomiej Dębicki. Zawodnik Włocłavii nie wykorzystał szansy i posłał piłkę obok bramki Górnika.
Negatywnym bohaterem meczu był niewątpliwie sędzia Mikołaj Kłodziński, który swoimi decyzjami niejednokrotnie krzywdził oba zespoły. Poznański arbiter nie podyktował ewidentnego rzutu karnego po faulu na Pawle Błaszczaku. W końcówce spotkania zawodnik ten otrzymał w przeciągu minuty żółtą i czerwoną kartkę. Zdaniem sędziego Błaszczak najpierw symulował przewinienie przeciwnika, a następnie w niekulturalny sposób zwrócił uwagę faulującemu go zawodnikowi Włocłavii.
Tocząc spór na temat słowa “wypierda*aj” patrzmy zawsze w dwie strony. Nas sędzia nie krzywdził,a Bartek nie faulował w polu karnym symulanta z 14, którego sędzia słusznie ukarał.
A propos tego “nas sędzia nie krzywidził” to trzeba było posłuchać co po spotkaniu powiedział o pracy sędziego trener Włocłavii. A miał na ten temat zupełnie inne zdanie.