Poprzednia zagadka okazała się łatwa. Niemal wszyscy rozpoznali "ciuchcię" stojącą niegdyś na miejscu rozebranego dworca PKP.
Przypomnienie miejsca wzbudzilo wiele sympatycznych emocji i wspomnień. Cieszymy się. A dzisiaj kolejna edycja naszej zabawy. Gdzie to było ?
Tak w Morzysławiu wyglądało Liceum Pedagogiczne w połowie lat pięćdziesiątych, Uczniowie LP formują bieżnię szkolnego boiska.
Tak w Morzysławiu wyglądało Liceum Pedagogiczne w połowie lat pięćdziesiątych, Uczniowie LP formują bieżnię szkolnego boiska.
Liceum Pedagogiczne miało przezwisko – “LACZKI”. Oto geneza tej nazwy – fragment pochodzi z książki Krzysztofa Dobreckiego „ Listy z mojego miasta”.:
“Z internatem też wiązała się tradycyjna nazwa – przezwisko, które początkowo objęło uczniów, potem całą szkołę.
Wkrótce bowiem po zakwaterowaniu i zapoznaniu się z regulaminem internatu, a dokładnie z jego punktem mówiącym o obowiązku noszenia „ miękkiego obuwia”, do Konina, znowu tą czereśniową aleją, na niezbędne zakupy, udawali się licealiści.
Krążyły więc po konińskich sklepach śliczne, uwarkoczowione, młode dziewczątka w satynowych, granatowych fartuszkach ozdobionych szkolna tarczą LP oraz bielutkimi, krochmalnymi , kołnierzykami i masowo dopytywały się o … „ laczki”. I tak już na pół wieku zostało.
A jak to z tradycją bywa, prze…
… przezwisko – początkowo odbierane z zażenowaniem – wkrótce stało się powodem do dumy. Gdy LP maszerowało w pochodach, sportowych spartakiadach, odnosiło sukcesy na konkursach chórów i turniejach siatkówki, witający ich okrzyk : „ Laczki idą ! „ był wyrazem respektu, a dla nich satysfakcji.
Tak to jest Liceum Pedagogiczne w Morzysławiu, budowa stadionu . Jest to rok 1958, Uczniowie z Klasy V a i V b. Znam nawet nazwiska tych uczniów.