12 lutego wykonujący lot nad terytorium Republiki Czeskiej samolot M-28 Bryza z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego z Powidza uległ awarii. Uszkodzone zostały radiostacje oraz prądnice zasilające urządzenia elektryczne na pokładzie samolotu – tym samym odcinając całkowicie załogę od jakiejkolwiek łączności zewnętrznej i pozostawiając maksymalny czas kontynuowania lotu tylko na 30 minut!
W następstwie tego zdarzenia została poderwana para dyżurna Sił Powietrznych Republiki Czeskiej na samolotach JAS – 39 Gripen. Ich zadaniem było jak najszybsze przechwycenie samolotu M-28.
Po około 10 minutach w odległości 20 metrów po lewej stronie polskiego samolotu na wysokości kabiny pilotów na dużych kątach natarcia pojawił się pierwszy z Gripenów. Po sprawnej wymianie gestów (sygnałów wzrokowego dowodzenia), piloci pary dyżurnej bezpiecznie sprowadzili polski samolot do lądowania na najbliższe najbardziej dogodne lotnisko.
Cała operacja była zaplanowana w ramach ćwiczeń i miała na celu sprawdzenie sprawności systemu obrony powietrznej naszych południowych sąsiadów.
Największym problemem z jakim spotkała się para dyżurna były różnice w prędkościach obu statków powietrznych, odrzutowego myśliwca i dość powolnego w tym przypadku samolotu transportowego. Jednakże wszystkie załogi biorące udział w tym przedsięwzięciu stanęły na wysokości zadania.
LUDZIE napiszcie w tytule że to ćwiczenia! Zanim to doczytałam strasznie się zdenerwowałam i zaniepokoiłam!