„Wspomnienie to cicha nuta”, taki tytuł nosić będzie średniometrażowy film dokumentalny o Szymonie Pawlickim, którego autorem scenariusza i reżyserem jest Andrzej Moś.
Bohater filmu to znany na Wybrzeżu działacz „Solidarności”, uczestnik strajku sierpniowego w Stoczni Gdańskiej w 1980 r., członek zarządu MKZ-u, szef Komisji Kultury NSZZ „Solidarność”, aresztowany w grudniu 1981 za czynny udział w strajku okupacyjnym w Stoczni Gdańskiej. Druga, ważna cześć barwnej biografii Pawlickiego to praca aktorska w wielu teatrach w Polsce, a ta teatralna droga rozpoczęła się dla niego w Koninie, gdzie w 1958 roku powstał amatorski kabaret „Koński Ogon”.
W tym tygodniu w Warszawie i w Ślesinie ekipa z Video Studio Gdańsk wykonała właśnie ostatnie zdjęcia do tego filmu. O Szymonie Pawlickim opowiadali Andrzej Seweryn, aktor i reżyser, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie i Marek Kostrzewski, również aktor i reżyser, serdeczny przyjaciel Bohatera filmu, który specjalnie dla niego przyleciał ze Szwecji (obecnie jest wykładowcą uniwersyteckim w Malmoe).
Początek tej biograficznej produkcji to „notacja historyczna”, czyli długi wywiad z Szymonem Pawlickim, który Andrzej Moś zarejestrował z własnej inicjatywy już dziesięć lat temu w Ślesinie. Ten materiał stanowił też szkic do pierwszej wersji scenariusza i nie miał być wykorzystany w ostatecznej wersji filmu. Jednak po wielu latach, gdy Szymon Pawlicki nie mógł już po wylewie wrócić do pełni sił , te archiwalne zdjęcia stały się główną ramą, która posłużyła do konstrukcji nowego scenariusza.
Dwa lata temu dzięki dotacji z Urzędu Miasta w Koninie możliwa była kontynuacja realizacji filmu i wykonanie zdjęć do konińskich wątków scenariusza. W 2018 roku do produkcji włączyło się Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, finansując zakończenie zdjęć, montaż i postprodukcja.
Scenariusz i reżyseria: Andrzej Moś
Zdjęcia: Wojciech Ostrowski
Montaż: Waldemar Płocharski
Dźwięk: Maciej Płocharski, Wojciech Cwyk
Producenci wykonawczy: Marek Łochwicki, Joanna Pacana (Video Studio Gdańsk)
(fot. Wojciech Ostrowski)
A ja znam pewne wydarzenie z udziałem Pana Szymona kiedy mieszkal na Solnej ,które nie było dla mnie przyjemne I które będę pamiętała do końca swojego życia. Przez niego niesłusznie dostałam od ojca solidne lanie pasem .
To, że ma ciekawe życie nie oznacza, że jest aniołem.My ludzie mamy swoje za uszami..