Konin, którego nie ma – O czym Pani pisze, Pani Urbanowska ?

„ Dom z gankiem, dużym ogrodem , wyglądał nawet całkiem „po pańsku”. Tak pisała Zofia Urbanowska o nowym domu w Koninie, który zamieszkała już jako znana literatka.

Tradycją konińską dom ten został przez miasto sprzedany w ręce prywatne, bez żadnych zastrzeżeń i warunków. Nowy właściciel, nie mający zapewne żadnej wiedzy o historii miasta i szacunku dla tradycji, przebudował dworek, likwidując między innymi ów „ ganek”, a „duży ogród” , który sprawiał iż „ dom wyglądał nawet całkiem „po pańsku”, zabudował magazynami hurtowni.

Tak zdewastowany zabytek przedsiębiorca sprzedał następnie miastu. I to za cenę wyższą oczywiście niż zakupił, gdyż by zniszczyć musiał ponieść koszty.

Do znudzenia powtarzam, że Konin ma mało zabytków, więc każdy z nich musimy chronić, jak oka w głowie. Odpowiada za to Miasto czyli konkretny Prezydent i konkretna Rada. Jak do tej pory nikt jednak nie odpowiada za przebudowę dworku Urbanowskiej, dewastację kamienicy Esse, rujnację pałacyku Raymonda, wyburzenie synagogi i wiele , coraz śmielszych poczynań barbarzyńskich.

Nie będzie , nawet przy dziesięciu kontenerach z piwem, życia na „ bulwarze”, nie będzie powrotów brakujących 10 000 mieszkańców. Nie będzie dalszego wyludniania nawet, jak poprawią się warunki życia i pracy. By wracać do miasta trzeba czuć do niego miłość. A miłości, związku, przywiązania nie czuje się do atrap zabytków, „szklanych pułapek” , ruin miejsc, koło których się przechodziło w dzieciństwie czy ścieżek z „ trwale zardzewiałej blachy”.  Dalej o Tradycji posłuchajcie sobie kochani Włodarze w „ Misiu”.

Na zdjęciu – dawny wygląd dworku Urbanowskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Ta witryna używa plików Cookie. Aby zapewnić jej poprawnie działanie, konieczne jest ich zatwierdzenie.