Bardzo lubię i cieszę się zawsze gdy ukazuje się na papierze, a jeszcze lepiej, w formie książki jakieś świadectwo o Koninie, jego przeszłości, historii. Ucieszyła mnie zatem książka pod tytułem „ Razem w XXI wiek”, choć – mimo przeczytania wstępu autorstwa Pani Streker Dembińskiej, nie bardzo wiem skąd wziął się ten tytuł i czy na pewno dotyczy tej książki.
Książka, jak się dowiadujemy ze wstępu, to efekt niezwykle cennych akcji polegających na zbieraniu przy różnych okazjach wspomnień kobiet o Koninie. Pomysł świetny, zwłaszcza, że ponoć uczestniczyło w nim i wspomnienia spisało, 2 000 uczestników, a raczej uczestniczek, projektu. Z takiej ilości materiału można by zbudować prawdziwą, epicką opowieść o Koninie. Niestety w książce znalazło się niewiele wspomnień od Sasa do Lasa, niepowiązanych tematycznie lub chronologicznie i wybranych dość przypadkowo. Szkoda, bo pomysł świetny .
Ale i tak przyjemnie je poczytać i oczami rozmówczyń zobaczyć dawny Konin. Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć rozdziału „ Zacne koninianki w historii miasta”. Byłby to zapewne także temat no odrębną książkę, bo roli kobiet w dorobku i historii miasta nikt nie kwestionuje. Ale zastanawia – znów zupełnie przypadkowy – a niekiedy zaskakujący dobór „ pań zacnych”. Są wśród nich osoby rzeczywiście w taki lub inny sposób zasłużone : Zofia Urbanowska, Stefania Esse, Janina Parthoner. Ale w tym zestawie znalazła się Pani, zapewne zacna, ale której zasługą dla miasta było głównie to, że: „ Obracała kapitałem, pożyczając pieniądze mieszkańcom Konina. Zapamiętano ją z gorliwego ścigania dłużników”. Poprzedza ją inna Pani, zapamiętana głównie z posiadania złotego moździerza i kobieta przedsiębiorcza i obrotna”.
Jest w spisie kobiet zacnych także Pani, która w swoich wspomnieniach wyraża się o Koninie z wyraźną niechęcią.
„ Nastąpił bardzo dramatyczny okres w moim życiu, który ukształtował na zawsze mój charakter: moją nadwrażliwość, dumę ponad rozsądek, nieufność do ludzi. Otóż ja, jedyna Żydówka w szkole, padłam ofiarą okrutnego antysemityzmu. Nikt nie chciał ze mną siedzieć, siedziałam w ławce sama, wyzywano mnie od Żydówy, nie miałam przyjaciół… Byłam inna, to fakt, mała, czarna, poważna, bez wspomnień wczesnej młodości, nie umiałam pływać, ani jeździć na rowerze, nie miałam dziadków, wujków, chrzestnej, wszystkich tych atrybutów normalności, czytałam inne książki, nawet wyrzucili mnie ze Związku Harcerstwa Polskiego, bo nie mogłam "przysięgać". Chłopcu, który ze mną sympatyzował, złamali nos, bo ujął się za "Żydówą".(…)
Zdałam maturę w Koninie, ale, tak jak sobie przyrzekłam, pojechałam na studia do Warszawy, aby nie zostać z "tymi z Konina", choć miałam tam już przyjaciół. Tu skończyłam prawo, urodziłam córkę i doczekałam się wnuczki.”
Pisząca te wspomnienia Pani uratowana została z Holokaustu przez wiele osób, w tym polskiego policjanta. W kilku zdaniach o Koninie zawarła jednak krzywdzące i nieprawdziwe opinie o mieście i jego mieszkańcach. Po pierwsze , nie była jedyną Żydówką w szkole. Pamiętam, że ze zdziwieniem a i oburzeniem przeczytałem pierwszy raz te wspomnienia i postanowiłem je sprawdzić u szkolnych kolegów i koleżanek autorki. Okazało się na przykład, że rzeczywiście nikt nie chciał z nią siedzieć w ławce. Ale nie jej żydowskie pochodzenie było powodem ( nie było takich zachowań wobec innych Żydów i Żydówek w klasie). Autorka była działaczką ZMP ( Komunistycznej organizacji młodzieżowej) i bali się jej w związku z tym nie tylko uczniowie , ale i nauczyciele.
Tak czy inaczej znaleźć ta Pani może się wśród „ istotnych dla historii kobiet Konina’ właściwie, tylko, jako przykład uratowanej przez Polaków Żydówki.
Pominę, że wśród „ zacnych” koninianek znalazła się i czarownica spalona na stosie w XVII wieku. ( Zapewne by wzmocnić przekaz o nietolerancji i prześladowaniu kobiet).
A przecież są kobiety w Koninie, które zasłużyły na – przynajmniej – wspomnienie. Katarzyna Dmochowska, nauczycielka, prowadząca w czasie okupacji tajne nauczanie, podobnie jak inna nauczycielka – Leokadia Jarominiak, Janina Komornicka Jeszcze pod zaborem rosyjskim w swej „pensji” uczyła wbrew zakazom i mimo kar pieniężnych, szykan i nawet aresztowań, uczyła po polsku literatury i historii. Po odzyskaniu Niepodległości pracowała w Ministerstwie Oświaty. W powstaniu Warszawskim walczyła w stopniu porucznika. Odznaczona Krzyżem Walecznych.
Izabela Łopuska – W czasie okupacji żołnierz i skarbnik Armii Krajowej Zamęczona przez Gestapo na Alei Szucha. Barbara Nowacka. Zasłużona siostra PCK . Z niezwykłą odwagą i determinacją NIOSŁA POMOC WIĘŹNIOM GESTAPO, w pierwszych miesiącach okupacji. Irmina Topolska. Wieloletnia pielęgniarka, zasłużona w okresie międzywojennym w walce z jaglicą i upowszechnianiu higieny. Ze współczesnych : Ewa Zaleska, Anna Dragan , Wanda Popielnińska – wzór urzędniczki. Elżbieta Piskorz wybitny pedagog i nauczycie. Długo, długo można wymieniać. Ja wiem, że miejsca było mało. Ale po co zajmować je „ czarownicą”?
KD
„Razem w XXI wiek – z historią ku przyszłości”
Wydawca Stowarzyszenie ONA, Wydawnictwo Miejskiej Biblioteki Publicznej „ Setidava”, Samorząd Województwa Wielkopolskiego