Że Czerniowce są miastem partnerskim Konina wie chyba każdy, kto przechodzi przez koniński Plac Wolności i patrzy na zamieszczone tam herby. I to właściwie „ było by na tyle…” A szkoda.
Czerniowce są pięknym miastem urodą swą i położeniem niezmiernie kojarzące się z Lizboną, Belgradem i Budapesztem. Starówka naszego partnerskiego miasta pomieścić by mogła właściwie cały Konin. Gdybym był złośliwy ( a jak wiadomo nie jestem) wspomniał bym, że kamienice w Czerniowcach nie trzeba zasłaniać banerami czy owijać folią by nie spadły komuś na głowę, a cieszą formą, kształtem i kolorem. Nikt też jakoś nie rozebrał miejscowej synagogi , choć znajduje się w niej dzisiaj kino.
Przez centrum miasta przechodzi wspaniały deptak z dziesiątkami kawiarni, barów, restauracji wypełnionych ludźmi. Trafiliśmy akurat na dni kultury rumuńskiej mniejszości narodowej, więc deptak wypełniony był dodatkowo rozśpiewanymi i roztańczonymi zespołami.
Polecam szczerze wizytę w Czerniowcach. Chyba jednak trzeba ją zorganizować samemu, bo nie słychać raczej o wymianie turystycznej między partnerskimi miastami.
Piękne miasto, w Koninie mało znane, szkoda.