Kocha fotografię, jest obserwatorką życia i otoczenia, artystką, reporterką, portrecistką. W Stowarzyszeniu Koniński Uniwersytet Trzeciego Wieku prowadzi zajęcia dla seniorów – sekcję fotograficzną i rękodzieła artystycznego, od plastyki po kulinaria.
Dzień dobry Pani Anno. Jak dotąd nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać, ale jesteśmy rówieśnikami, także proponuję odłożyć na bok konwenanse Pan / Pani (AK: zgoda). Tak więc Aniu, od naszej wspólnej znajomej, Ilony, wiem, że interesujesz się fotografią przez całe swoje życie i jest to Twoja pasja. Potwierdzisz, zaprzeczysz czy sprostujesz?
– Zdecydowanie potwierdzam, ale delikatnie sprostuję. Przygodę z fotografią rozpoczęłam w roku 1988, gdy po podstawówce przyszedł czas na zmianę szkoły, tak więc fotografowanie towarzyszy mi przez 2/3 mojego życia. Dodam, że ta fotografia pojawiła się jakoś dziwnie przypadkowo, bo w scenariuszach zakładałam inny bieg wydarzeń. Chciałam zostać plastykiem, jeździłam na konsultacje do Liceum Plastycznego w Kole i przygotowywałam się do egzaminów. Gdy już podeszłam do egzaminu ustnego z teorii, to mimo że posiadałam wystarczającą wiedzę, nie potrafiłam z siebie jej wyciągnąć i w rezultacie nie otrzymałam ani jednego punktu z ustnego. Ogarnęła mnie wtedy jakaś niespotykana wcześniej niemoc, paraliż, wewnętrzna blokada. Musiałam się z tą wersją wydarzeń pogodzić i rozpoczęłam naukę w Koperniku, w klasie wielozawodowej. Wybrałam fotografię.
Kulisy początku tej pasji więc już znamy, teraz prosimy o garstkę wspomnień szkolnych.
– Mój brat miał zostać fotografem, a padło na mnie. To on miał iść na praktykę zawodową do pana Sypniewskiego, a poszłam ja. I dzięki panu Sypniewskiemu nauczyłam się fotografii, zarówno od strony technicznej, np. dobór światła, jak też i artystycznej, jak chociażby wyczuwanie właściwego momentu, aby uchwycić to, co najistotniejsze. Moim pierwszym własnym aparatem był Zenit TTL produkcji radzieckiej, a była to dość wymagająca maszyneria. Mówiło się, że jeśli ktoś potrafił fotografować Zenitem, to z każdym innym aparatem sobie poradzi. Pamiętam jak po 3 miesiącach praktyki uznałam, że wszystko już wiem i robiłam swoje pierwsze zdjęcia reportażowe. Tłumaczyli mi, aby czas naświetlania ustawić na 30x, a ja ustawiałam wszystkie inne, ale nie 30x. W efekcie ustawiałam za krótki czas ekspozycji, aby zdjęcia mogły się całkowicie naświetlić i po wywołaniu zobaczyłam 1/4 klatki, 1/2 klatki.
Czy fotografia dla Ciebie była tylko pracą zawodową czy też, jeśli mogę tak powiedzieć, współtworzyła styl życia?
– Po szkole pracowałam w kilku konińskich zakładach fotograficznych, mniej więcej do roku 2003. Fotografowałam też dużo dla przyjemności. Natomiast moje zaangażowanie w fotografię nabrało głębszego charakteru, gdy rozpoczęłam zajęcia na Uniwersytecie III wieku, przez pierwsze 4-5 lat jako wolontariuszka, później jako pracownik. Obecnie mija około 10 lat odkąd prowadzę zajęcia z fotografii i rękodzieła artystycznego w Stowarzyszeniu Koniński Uniwersytet Trzeciego Wieku.
Są sukcesy? Jest satysfakcja?
– Oczywiście. Nie są to co prawda zajęcia tłumnie oblegane, ale kilkadziesiąt osób się przewinęło, a kilka z nich do tego stopnia pokochało fotografię, że niemal nie rozstają się z aparatem na co dzień. Wymienić mogę pana Zbigniewa Walkiewicza, który wygrał konkurs ”Marina” chyba w 2010 roku, wysyła swoje fotografie do różnych konkursów i czasem otrzymuje wyróżnienia. On zajmuje się makrofotografią – czyli owady, motylki. Pani Józefa Jóźwiak próbuje swoich sił w fotografii reportażowej. Jerzy Mecdorf jako portrecista jest wrażliwy na kunsztowne wyczucie chwili. Wszystkich nie sposób tu wymienić. Kilku słuchaczy zajęć miało swoje wystawy autorskie, a nasza sekcja fotograficzna czasem angażuje się w inne działania, przykładem czego są portrety kobiet w czasie corocznej akcji „Konin miasto kobiet” lub ubiegłoroczny konkurs „Golina w roli głównej”. Proszę wstawić link do sekcji fotograficznej Uniwersytetu III wieku – tam jest więcej informacji o nas – http://www.3wiek.konin.edu.pl/fotosekcjafotograficzna.html
Doskonale, ale teraz Aniu wychodzimy przed szereg i chwalimy siebie samą, swoją własną sztukę fotograficzną. Gdzie można obejrzeć galerię lub wystawę Twoich fotografii? Co w ogóle fotografujesz?
– Stała ekspozycja moich zdjęć to chyba tylko w internecie jest dostępna, przy reportażach z wystaw lub konkursów. W ubiegłym roku, na kilkaset złożonych prac, wygrałam wspomniany już konkurs w wiodącej kategorii „Golina w roli głównej”. Dodam, że jako zespół, czyli sekcja fotograficzna Uniwersytetu III wieku, zgarnęliśmy prawie wszystkie miejsca na podium w różnych kategoriach. Dużą wystawę zatytułowaną „Z życia wycięte” miałam w 2013 w CKiS, z okazji 25 lat pracy z aparatem. Jak już gdzieś wspomniałam, wszystkie moje emocje, złe i dobre, zostały ukryte w fotografiach. Pokazuję przeciwieństwa i kontrasty: wschód – zachód, dzień – noc, białe – czarne, piękne – brzydkie, dobro-zło, żywe – martwe, wesołe – smutne, itp. Ostatecznie całość to REBUS”. A przedmiotem mojej fotografii jest otoczenie wokół nas – ludzie, twarze, emocje, specyficzny klimat danego miejsca.
Wiem, że oprócz fotografii, prowadzisz także zajęcia z rękodzieła artystycznego dla seniorów. Tak na koniec naszej rozmowy, Aniu, jeszcze coś nam dopowiedz o tych spotkaniach z rękodziełem. Cóż to takiego dokładnie, bo mi się tylko z ludowym folklorem kojarzy ?
– I różnobarwnego folkloru w tym dużo jest. Rękodzieło artystyczne to rozmaite szeroko pojęte techniki plastyczne i zdobnicze, np. decoupage, qulling (owijanie z pasków papierków), witraże, mandale, drzewka szczęścia, robimy biżuterię, drobne prezenty, ale także inne formy aktywności, na przykład zajęcia kulinarne. Z podróży zagranicznych przywiozłam oryginalne przepisy, więc robimy kuchnie świata – była już marokańska, tunezyjska, w zamierzeniu planujemy chińską. Niedawno zrobiliśmy piękną galaretką 3D – zdobnictwo wewnętrzne, czyli wzory wewnątrz galaretki – proszę spojrzeć na zdjęcie tej galaretki.
Dziękuję Ci Aniu za rozmowę i możliwość poczucia optymizmu, który z Ciebie emanuje.
Rysiek Krupiński (pustelnik)
O wystawach Anny Karbowej przeczytać można tutaj
http://www.konin.pl/index.php/jeden-news/items/ckis-anny-karbowej-z-zycia-wyciete.html
galaretka jest po prostu zaje ….. fajna. wkrótce mam 18-tkę córki, zgloszę się
czosób takich jest mało albo o nich mało się mówi i pisze a są bardzo potrzebni szczególnie potrafią mobilizować do działania dzieci i osoby starsze Dziękujemy Ci Aniu za mobilizację do działania i pomoc.członek UTW