No i to już koniec. Druga połowa lat siedemdziesiątych.
Nie obroniliśmy. Nie obronił , jak zwykle, konserwator zabytków, decyzję podjęły „partyjne i administracyjne” władze województwa i miasta. Nie udało się uratować dworca także nam. I małą mamy szansę ( ale mamy) by wymóc na wszystkich świętych tego świata, kolei ,władzach miasta, różnych wojewodach i marszałkach, by dworzec choć trochę przypominał Nasz Stary Dworzec…
Na koniec smutna refleksja. Dworzec przetrwał wojnę. Nie zniszczyli go Niemcy. Wojnę i niemiecką okupację, co jest ewenementem , przetrwała synagoga. Jedno i drugie zniszczyli gospodarze. Jeszcze chwila i zostaną nam bezimienne, bezduszne i nie mające historii pudełka.