Pęd do wiedzy musiał być wielki, skoro dzieci jeździły do szkoły – nazywanej " szkołą zbiorczą" – czymś takim.
Inna rzecz, że alternatywą mógł być rower lub targanie tornistra pieszo. podobno ten wynalazek dzieci nazywały : " Balbina". Wierzyć się nie chce, że to są lata siedemdziesiąte…
Też takim pojazdem jeździłam do szkoły, ale u nas nazywała się ” budka”. A ile z niej wspomnień! Skrobanie szyb linijką zimą np,, wskakiwanie lub wyskakiwanie w biegu też bywało