Wystawa prac pana Kazimierza Białkowskiego potrwa do24.02.2017 r., ale wernisaż był niepowtarzalną okazją, aby spotkać się z twórcą, porozmawiać i podyskutować o Koninie sprzed lat.
Autor prac to niesamowicie skromny człowiek, bardzo autentyczny, gdy opowiadał o tworzeniu prac tłumaczył się, że niektóre prace są doklejone lub materiał na którym malował nie jest najlepszy, z lekkim zawstydzeniem przyznał, że nie raz po prostu brakuje mu szkicownika – kartki się kończą. Dla miasta to dobra wiadomość, bo prace, które zostały przedstawione w CKiS, są tylko namiastką prac pana Kazimierza. W przyszłości może będziemy mieli okazję, wziąć udział w kolejnym wernisażu.
Na swoich obrazach pan Kazimierz Białkowski przedstawił Konin nieco podkoloryzowany, z budynkami, których nie ma, z ogrodami czy zielenią, którą już wycięto. Jednak jak zostało powiedziane podczas wernisażu te obrazy to jest pewnego rodzaju zawieszenie pomiędzy tym jaki Konin byśmy chcieli widzieć a jaki rzeczywiście jest. Obrazy są ujmujące i przywołują wiele wspomnień. Uczestnicy wernisażu dyskutowali z autorem o miejscach, które uwiecznił na swoich obrazach, wielu z nich dzieliło się swoimi wspomnieniami, jak oni pamiętają Konin, gdzie mieszkali, spędzali czas i przeżywali pierwsze randki. W sali, gdzie odbywał się wernisaż, czuć było artystyczną atmosferę, nic dziwnego, bo tematem rozmów była sztuka, która odzwierciedla i uzupełnia naturę i przynosi odbiorcy tyle radości.
Zachęcamy do obejrzenia naszej wideo-relacji z wernisażu.