W komentarzu do dzisiejszego zdjęcia, należało by w zasadzie napisać "Świat, którego nie ma" , bo w daleką i tragiczną przeszłość , odszedł wraz z jego mieszkańcami żydowski Konin, a w każdym razie ta część, która jeszcze przed wojną dodawała mu barwy i rozmaitości.
Zdjęcie to pokazuje wszystko czego już nie ma. Po pierwsze wykonane zostało w popularnym przed wojną uzdrowisku w Truskawcu ( dzisiejsza Ukraina). Po drugie zobaczyć możemy na nim Arona Ryczke ( Ryczkes ?), który wraz zaprzyjaźnioną rodziną kolskich Żydów Tabaczyńskich właśnie „ u wód” w Truskawcu spędzał ostatnie przed wojną wczasy.
Rodzina Ryczków była znana w Koninie. Posiadali tartak i olejarnię a mieszkali przy ulicy Wojska Polskiego. ( Ładny, wąski, żółty domek z owalnym balkonem od ulicy).
Pani Ryczke przeżyła wojnę i wraz z swym synem Mieczysławem mieszkała jeszcze kilka lat po wojnie w Koninie. Pracowała tu jako nauczycielka w szkole podstawowej na Wodnej. Po kilku latach wyemigrowała do Izraela. Jej syn po latach spędzonych w Izraelu wyjechał do Kanady, gdzie zmarł kilka lat temu. Żalił się, że nie ma ani jednego zdjęcia Ojca. Szkoda więc , że nie zobaczył tego z Truskawca.
Koniecznie muszę dodać, że Mieczysław Ryczke był kuzynem Theo Richmonda, który był wnukiem Dawida Ryczke i autorem książki o żydowskim Koninie : „ Uporczywe echo”.
Jak już wspomniałem Aron Ryczke był zamożnym obywatelem Konina, małego miasteczka, gdzie każdy miał swoje przezwisko lub swoją anegdotę. Aron „ dorobił się „ wierszyka: „ Aron Ryczke – zielone bryczke”. , a to , jak się łatwo domyślić , od koloru bryczki, którą jeździł po mieście.